Rolkarz na Garbarach – przepisy nie dla niego

Sport to zdrowie – dopóki sportowiec zdaje sobie sprawę z ograniczeń obostrzeń prawnych. Pewien rolkarz, który w czwartek w godzinach porannych poruszał się ulicą Garbary, najwyraźniej zapomniał o tej złotej zasadzie. Zobaczcie jego niebezpieczny manewr!

Rolkarzy z grubsza można podzielić na kilka grup: jedni jeżdżą typowo rekreacyjnie, po chodnikach i w parkach, wszędzie tam gdzie jest bezpieczna, równa i duża powierzchnia. Kolejną grupę stanowią ci, którzy jeżdżą wyczynowo – dla nich liczą się rurki, schodki, poręcze i rampy. Prawdopodobnie najmniej liczną grupę stanowią ci, którzy mają specjalne rolki do jazdy szybkiej.

Właśnie takim sprzętem dysponował rolkarz, którego jeden z naszych użytkowników sfilmował na ulicy Garbary. Niestety, nie jest to występ godny Oscara, a co najwyżej kilku mandatów. Przede wszystkim rolkarz porusza się po ulicy, do czego – w myśl obowiązujących w Polsce przepisów ruchu drogowego – nie ma prawa. Dodatkowo widać, jak rolkarz przejeżdża na czerwonym świetle. Co prawda można by się kłócić, czy w tym przypadku w ogóle go obowiązywało – ale przecież oznaczało to, że zielone światło w tamtym miejscu otrzymali właśnie piesi oraz tramwaje. Sytuacja była więc dość niebezpieczna.

Polskie prawo nie pozostawia wątpliwości – rolkarz powinien poruszać się po chodniku, ponieważ rolki nie są pojazdem (podobnie jak hulajnoga i deskorolka). Wyjątek stanowi sytuacja, gdy przy jezdni nie ma chodnika, ale na Garbarach taka sytuacja nie występuje.