Warszawa idzie w ślady Poznania? Muzeum Powstania Warszawskiego nie chce apelu smoleńskiego

Warszawa idzie w ślady Poznania? W kwestii obchodów rocznic ważnych dla miasta wydarzeń najwyraźniej tak. Rada Muzeum Powstania Warszawskiego podjęła uchwałę, na mocy której przy okazji zbliżających się uroczystości rocznicowych Powstania Warszawskiego apel poległych ma zostać wygłoszony bez wymieniania ofiar katastrofy smoleńskiej.

Podczas niedawnej konferencji prasowej poświęconej m.in. burzy wokół obchodów 60. rocznicy Poznańskiego Czerwca poseł Rafał Grupiński prognozował, że tzw. apel smoleński może okazać się kością niezgody również przy okazji obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Wiele wskazuje na to, że przewidywania wywodzącego się z Poznania parlamentarzysty okażą się prawdziwe.

Nie jest tajemnicą, że minister Antoni Macierewicz bardzo poważnie traktuje nałożony przez siebie obowiązek odczytywania tzw. apelu smoleńskiego w trakcie każdej uroczystości, której celem jest upamiętnienie ofiar poniesionych „na drodze do niepodległości Polski”. Sprzeciw poznańskich urzędników wobec tego zarządzenia i będące jego efektem przepychanki, których kartą przetargową była – niestety – asysta honorowa wojska polskiego, tylko to potwierdziły.

Czy podobne zgrzyty pojawią się teraz w Warszawie, trudno powiedzieć, ale biorąc pod uwagę najnowsze doniesienia, jest to bardzo prawdopodobne. Rada Muzeum Powstania Warszawskiego podjęła bowiem uchwałę, zgodnie z którą apel poległych przy okazji uroczystości rocznicowych Powstania Warszawskiego ma zostać wygłoszony bez wymieniania ofiar katastrofy smoleńskiej.

„Rada Muzeum przy Muzeum Powstania Warszawskiego, solidaryzując się z opinią przedstawicieli Związku Powstańców Warszawskich, wyraża swoje stanowisko, aby treść apelu poległych podczas 72. rocznicy Powstania Warszawskiego pozostała niezmienna w stosunku do lat poprzednich” – czytamy w treści uchwały.

Uchwała jest podpisana przez Ewę Malinowską-Grupińską, przewodniczącą rady, żonę posła Rafała Grupińskiego.

Czy Warszawę czeka podobny spór, jakiego świadkami byliśmy w Poznaniu? Jeśli tak, będzie to jednoznaczny komunikat, że nastroje w społeczeństwie stają się coraz bardziej skrajne, a władze centralna i samorządowa – coraz bardziej skłócone. W stolicy Wielkopolski wciąż wiele mówi się o zamieszaniu, które towarzyszyło uroczystościom rocznicowym Poznańskiego Czerwca, i konflikcie, jaki nieoczekiwanie stał się dla nich tłem. Głos w sprawie po wszystkim zabrał Jacek Jaśkowiak, przyznając, że nie tak wyobrażał sobie obchody rocznicy jednego z najważniejszych momentów w historii Poznania.

Stolicy podobnego scenariusza w żadnym wypadku nie życzymy.