Dzieciaki pomagają zwierzakom

To motto przyświeca charytatywnej pomocy, jakiej udzielają już tradycyjnie dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Murowanej Goślinie oraz ich niezwykli rodzice, bezdomnym i bezpańskim psom. W ubiegłym roku otoczyliśmy kompleksową opieką porzucone i zmaltretowane polskie owczarki podhalańskie. Jesienią br. dzieci zbierały karmę dla bezdomnych zwierząt i mimo, iż ich szkoła jest niewielka, to ogromne serducha zebrały prawie 300 kg karmy, a także zabawki, miski, smycze itp. 

Ubiegłoroczny projekt pomocy owczarkom podhalańskim przyniósł wymierne efekty zarówno w pomocy rzeczowej, jaki i materialnej. Ponadto podczas  kilkunastu szkolnych spotkań z podhalanem Albertem, dzieci nauczyły się odpowiedniego, w całym tego słowa znaczeniu, zachowania wobec każdego psa i poznały, jak wielką odpowiedzialnością jest posiadanie zwierzęcia i jego dobre wychowanie.

Kierując się niewątpliwym sukcesem, jakim była pomoc Fundacji „BONO”, postanowiłam w tym roku skierować naszą pomoc w stronę obornickiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt „Azorek”, w którym przebywają psy także z naszego miasta i gminy. Zgodnie z planem pracy świetlicy, który zakłada, że miesiąc październik zostanie poświęcony zwierzętom, ogłoszono zbiórkę karmy i akcesoriów dla „Azorka”. Wynik okazał się bardzo imponujący. Prawie 300 kg karmy, zabawki, miski, smycze i nawet jedno ubranko, to efekt naszej spontanicznej akcji.

Uwieńczeniem akcji był wyjazd grupy dzieci do piesków zamieszkujących schronisko. Celem wizyty było wręczenie zebranych darów i co najważniejsze ugruntowanie zdobytej wcześniej wiedzy, poznanie realiów związanych z bezdomnością zwierząt i krzywdy wyrządzonej im przez ludzi. Żadne zwierzę nie pcha się na świat. To człowiek dopuszcza do bezmyślnego rozmnażania, podejmowania nieodpowiedzialnych decyzji, które kończą się niewyobrażalną krzywdą dla zwierząt. W czasie wizyty widziałam w niejednym oczku szczere łzy smutku i wzruszenia na widok wpatrzonych w dzieciaki psów, które z nadzieją oczekują na zmianę losu. Jestem przekonana, że przejmująca opowieść Pani Kierownik schroniska o dramatycznym losach psów, ugruntowała wiedzę dzieci i bolesną świadomość w trudnym temacie porzucania zwierząt. One wszystkie miały kiedyś jakiś dom. Niestety, często ten dom był drogą przez mękę, czasem piesek nie spełniał „oczekiwań” właściciela, albo się znudził lub zestarzał, zbyt wiele kosztował, a czasem to uciekinierzy, których nikt nie szuka. 

Tak szeroka działalność szkolnej świetlicy ma przynieść wymierne efekty prowadzące do kształtowania empatii wobec potrzebujących pomocy, odpowiedzialności za posiadane zwierzę, systematyczności w podjętych zobowiązaniach i w końcu przygotowania do działalności charytatywnej nie tylko dla zwierząt, ale również dla ludzi. W myśl powiedzonka: „Czym skorupka za młodu…”