Rozpoczęła się druga rozprawa w procesie Adama Z.

Ruszyła druga rozprawa w procesie przeciwko Adamowi Z., oskarżonemu o zabójstwo Ewy Tylman. Dziś zeznawać mają policjanci, którym oskarżony miał przyznać się do winy, a także siostra Adama Z. i brat Ewy Tylman. Po raz kolejny, do poznańskiego Sądu Okręgowego przybył tłum dziennikarzy i widzów.

Rozprawa rozpoczęła się po godzinie 9:00. Opóźnienie jej rozpoczęcia związane było z dużą ilością osób, które przybyły na salę. Wejście do sądu, a następnie na salę rozpraw było bardzo dobrze zabezpieczone. Wejście na rozprawę odbywało się wyłącznie na podstawie posiadanych akredytacji dziennikarskich lub kart wstępu wydanych przez sąd.

Oskarżony Adam Z., podobnie jak podczas pierwszej rozprawy, 3 stycznia, zasiadł na ławie oskarżonych za pancerną szybą. Dziś zeznawać mają m.in. policjanci, których zeznania są jednym z kluczowych dowodów w sprawie i akcie oskarżenia przeciw Z.

Policjanci twierdzą, że oskarżony przyznał im się, że wepchnął Ewę Tylman do wody, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia. Rozmowa była nieprotokołowana, a funkcjonariusze sporządzili z niej notatkę służbową. Adam Z. odmówił wówczas podpisania sporządzonej przez policjantów wersji zdarzeń, która miała powstać na podstawie tego, co usłyszeli od oskarżonego.

Adam Z. Nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie zabił Ewy Tylman, ale nie pamięta co dokładnie wydarzyło się w listopadową noc w 2015 roku. Mężczyzna oskarża policjantów o zmuszenie go do zeznań i stosowanie wobec niego przemocy fizycznej i psychicznej.

Policjanci w sądzie zeznawać będą w kominiarkach.

Zeznawać ma dzisiaj także brat Ewy Tylman, Dawid Tylman. Jako pierwsza jednak, wezwana przez sąd zostanie Małgorzata Z., siostra oskarżonego, do której dzwonił w noc zaginięcia Tylman, twierdząc, że się zgubił w mieście.

Sąd nie wyraził zgody na transmisję w radiu i telewizji, a także relację pisemną w trakcie trwania rozprawy. Materiały będą mogły być upublicznione dopiero po jej zakończeniu. Ma to stworzyć świadkom bardziej komfortowe warunki do zeznań, a także pozwolić na uniknięcie sytuacji, w której upublicznione zostaną dane wrażliwe osób zaangażowanych w sprawę. Zakaz cytowania “na żywo”, ma także uniemożliwić czekającym na swoją kolej świadkom poznania zeznań innych.