Lech Poznań przełamał strzelecką niemoc i gromi Piast Gliwice!

Lech Poznań w końcu się przełamał i zdobył pierwsze gole w tym sezonie! Piłkarze Kolejorza aż pięć razy trafiali do bramki Piasta Gliwice!

Obie drużyny mocno weszły w spotkanie i zdecydowanie rozpoczęły budowanie akcji. Zgomadzeni na trybunach przy ul. Bułgarskiej kibice, zdecydowanie mieli co podziwiać. Nie brakowało także ostrej gry i wielu fauli. Piłkarze obu stron stwarzali sobie dobre sytuacje, jednak na pierwsze w tym meczu trafienie trzeba było czekać aż do 40. minuty. Wtedy to, po faulu Sedlara na Jóźwiaku w polu karnym, sędzia wskazał na “wapno”. Jedenastkę wykorzystał Bille Nielsen.

Wynik już cztery minuty później podwyższył Makuszewski. Po dobrym rajdzie prawą stroną, minął obronców rywala i mocno uderzył przy krótszym słupku.

Po zmianie stron, Lech nadal napierał na bramke rywali. Wynik mógł podwyższyć już w 50. minucie po akcji Majewskiego i Nielsena, który jednak uderzył nad poprzeczką. Już minutę później Makuszewski sam mógł pokonać bramkarza Piasta po raz drugi, jednak Rusov dobrze odbił. Makuszewski nie odpuścił i po raz kolejny zagroził bramce gości już w 55 minucie. Także tym razem, górą okazał się Rusov.

Gola kontaktowego Piast zdobył w 61. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, główką ustrzelić gola próbował Bukata, jednak zamiast w stronę bramki, trafił w Barisicia, od którego odbiła się piłka i wpadła do siatki, dają gościom pierwszego gola w tym meczu.

Kolejorz cały czas walczył o kolejne bramki, wysoko podchodząc pod bramkę rywala. Opłaciło się to w 78. minucie, gdy Barkroth dobrzze dośrodkował z prawej strony, co wykorzystał Gytkjaer i uderzył z woleja pokonując bramkarza Piasta. Lech prowadził już 3:1.

Gości próbowali zdobyć drugą bramkę i złapać kontakt z Kolejorzem, jednak nie potrafili pokonać Burića. Jak na ironię, sytuację wykorzystał Lech, który podwyższył wynik na 4:1. Situm dobrze podał do Trałki, który najpierw źle przyjął piłkę, ale po chwili pewnym strzałem uderzył tuż przy słupku trafiając do siatki.

Piast nie zdążył jeszcze ochłonąć, gdy dobił ich Gytkjaer, po podaniu Gumnego. 5 straconych bramek odebrało gościom chęć walki i wyglądało na to, że Piast chce już po prostu zejść do szatni. Choć początkowo Lech odpuścił pressing, to jeszcze w doliczonym czasie gry mógł pokusić się o kolejnego gola, jednak Situm, Trałka i Majewski nie wykorzystali swoich szans.

To pierwsze zwycięstwo Kolejorza w tym sezonie i pierwsze bramki zdobyte w lidze. Pozostaje mieć nadzieję, że forma strzelecka się utrzyma, a nawet i poprawi.