Kosz na dworcu przepełniony, bo pasażerom nie chce się chodzić?

Nie tak dawno, radny Sulanowski złożył interpelację, w której pyta o przepełniony kosz na śmieci na przystanku Poznań Główny. Śmieci codziennie wysypują się wokół, brudząc okolice wiaty. Trudno jednak nie zauważyć, że problem byłby mniejszy, gdyby poznaniacy… przeszli kilka metrów dalej.

Każdy, kto bywa regularnie na przystanku przy Dworcu Poznań Główny z pewnością zauważył, że kosz na śmieci przy wiacie przystankowej regularnie jest przepełniony. Wygląda to nieestetycznie, a problem pojawia się o niemal każdej godzinie.

Radny Sulanowski w swej interpelacji do prezydenta Jaśkowiaka pytał m.in. o możliwość ustawienia kolejnych dwóch koszy i o to, kto jest odpowiedzialny za regularny wywóz śmieci. Jak zaznacza, przystanek przy dworcu jest często pierwszym, na którym pojawiają się przyjezdni.

Kto jednak bywa w tym miejscu z pewnością zauważył także pewną zależność – najwięcej śmieci jest zawsze w koszu przy wiacie. Ten ustawiony kawałek dalej, a także ten przy schodach do przejścia podziemnego, są zwykle niemal puste, lub zapełnione jedynie do połowy (w godzinach popołudniowych, “środkowy” kosz jest zapełniony, ale śmieci się z niego nie wysypują). Mimo tego, wielu poznaniaków zamiast przejść kilka metrów, próbuje upychać śmieci do tego najbliższego, przez co zawartość wysypuje się wokół.

Być może więc problemem nie jest ilość koszy, a ich lokalizacja i… kultura pasażerów, którzy nie chcą przejść kilku metrów dalej? Może zamiast ustawiania od razu nowych pojemników, warto najpierw spróbować przenieść te istniejące i zobaczyć jaki przyniesie to efekt?