Do tragedii doszło w piątek, około godziny 13:00. Jak realcjonowali świadkowie, najpierw widać było, że mężczyzna w nieskoordynowany sposób holuje kobietę. W pewnym momencie oboje zniknęli pod powierzchnią wody.
Na miejsce dotarło 9 zastępów, w akcji brało udział 31 strażaków. Świadkowie byli w stanie precyzyjnie wskazać miejsce na wodzie, w którym jeszcze chwilę wcześniej ruszali się ludzie.
Już po kilku minutach od przybycia, strażacy wyciągnęli na brzeg najpierw mężczyznę, a potem kobietę. Oboje nie dawali oznak życia. Pomimo prowadzonej przez ponad godzinę reanimacji, nie udało się przywrócić im funkcji życiowych.
Okoliczności wypadku będą wyjaśniane przez policję i prokuraturę.