“Nie stać go na wynajęcie zabójców z Ukrainy” – jak argumentowane były umarzane śledztwa w sprawie gróźb kierowanych do Jacka Jaśkowiaka i jego zastępców?

„Straciłem wiarę w to, że te organy państwa będą mnie chronić” – takimi słowami Jacek Jaśkowiak podsumował wielokrotne odmowy podejmowania czynności z jakimi miał się spotkać przy składaniu doniesień o sytuacjach, w których grożono jemu lub jego współpracownikom.

Prezydent Jaśkowiak był gościem w programie “Fakty po Faktach”, gdzie odniósł się m.in. do mowy nienawiści i gróźb w kierunku władz, także samorządowych.

Prezydent Poznania złożył ostatnio zażalenie na umorzenie śledztwa w sprawie tzw. “Aktów Politycznego Zgonu” wystawionych w 2017 roku przez Młodzież Wszechpolską 11 prezydentom polskich miast.

Jacek Jaśkowiak zauważył, że już wcześniej składał doniesienia dotyczące kierowania gróźb pod adresem jego lub jego zastępców, jednak “tak naprawdę utracili wiarę w działanie organów państwa”. Jak przytoczył, jedno ze zgłoszeń zostało umorzone, ponieważ prokurator tłumaczył, że osoby kierującej groźby “nie stać na wynajęcie zabójców z Ukrainy”. Prezydent Poznania nazwał takie podejście do sprawy “ośmieszaniem organów państwa”.

Wskazał także, że wielokrotnie odmawiano podejmowania jakichkolwiek czynności w sprawie, co sprawiło, że “stracił wiarę w to, że te organy państwa będą go chronić”. Podkreślił, że wcześniej rozmawiał na ten temat także z zamordowanym 13 stycznia Pawłem Adamowiczem i oboje uznali, że brak reakcji służb jest bulwersujący.