Klub zmagał się z ogromnymi problemami technicznymi i finansowymi. Przez ostatnie 10 lat zawodniczki Polonii regularnie występowały na szczeblu centralnym, a w ubiegłym sezonie walczyły w piłkarskiej Ekstraklasie. “Walczyły” jest trudnym słowem, bowiem okazało się, że awans był jeszcze większym “przekleństwem”, ponieważ wiązał się z jeszcze większymi problemami już i tak zadłużonego klubu.
Dochodziło do sytuacji, w których poznanianki oddawały mecz walkowerem, bo nie było pieniędzy na dojazd na spotkanie wyjazdowe.
W tym sezonie pojawiły się w grupie północnej 1. Ligi. Niestety, jak poinformowano w sobotę wieczorem na oficjalnym profilu klubu, zawodniczki nie wrócą na boisko w drugiej rundzie. Piłkarki zwracają uwagę na kuriozalną sytuację w klubie, gdzie część z nich musiała… kierować Polonią Poznań.
Jak przyznają, znalazły się w sytuacji, w której wywalczyły awans i doczekały się wymarzonego stadionu, jednak nie mogą na nim grać z powodów problemów organizacyjno finansowych.
Klub jest zadłużony na ponad 100 tysięcy złotych i nie ma nawet zainteresowania ze strony sponsorów, którzy mogliby uratować sytuację.
W ostatnich miesiącach trwały rozmowy dotyczące stworzenia kobiecej sekcji piłkarskiej w Warcie Poznań, jednak ostatecznie nie zawarto porozumienia. Zawodniczki same znalazły sobie nowe kluby.
“Koniec” Polonii Poznań w tej sekcji oznacza, że jedynym klubem seniorskim kobiecej piłki nożnej w Poznaniu pozostał AZS UAM Poznań na poziomie wojewódzkiej III ligi kobiet.