“Coś czuję, że kończą mi się zapasy w domu. Muszę iść do sklepu, najlepiej na św. Marcinie… tak około 18:00” – m.in. w ten sposób osoby chcące okazać swój sprzeciw umawiają się na nietypową formę protestu. Z uwagi na stan epidemii w Polsce, zgromadzenia, w tym także manifestacje są zabronione. Poznaniacy, a także mieszkańcy innych miast znaleźli jednak sposób na to, by zaprotestować przeciw zmianom i wykorzystując wprowadzone obostrzenia ustawiają się w kolejce. Uczestnicy zachowują odległość od kolejnych osób.
Podobne protesty odbywają się m.in. także w podpoznańskich miejscowościach.
Kilka dni temu do Sejmu ponownie trafił projekt zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce. Przewiduje on m.in. całkowity zakaz aborcji oraz wprowadzenie zakazu edukacji seksualnej w szkołach.
Zdaniem protestujących władza próbuje wykorzystać czas, gdy społeczeństwo nie może organizować protestów i manifestacji, a na dodatek uwaga większości skupiona jest na walce z epidemią, do “przepchnięcia” projektów ustaw, które do tej pory budziły bardzo duży sprzeciw społeczny.
Jak mówią uczestnicy “kolejkowych protestów”, dziś także przewidują “wyjście do sklepu”.