Jak informuje straż miejska, od 4 do 10 maja do służby dyżurnej wpłynęły 1004 zgłoszenia, z czego 532 wpłynęły drogą telefoniczną, 332 drogą mailową, a 140 były wynikiem własnych inicjatyw funkcjonariuszy.
Niestety, nawet w czasie epidemii największym problemem w mieście są nieprawidłowo zaparkowane samochody. W tej sprawie zgłaszano problemy aż 453 razy.
Poznaniacy martwili się także o zwierzęta – z prośbą o pomoc zwracano się do Eko Patrolu 122 razy. Sto interwencji dotyczyło osób bezdomnych na terenie miasta, natomiast 89 interwencji poświęcono kwestii czystości, a właściwie zanieczyszczeniu miejscu publicznych.
Nie da się ukryć, że ostatnie miesiące to dla strażników przede wszystkim jednak interwencje i realizacja zadań związanych ze stanem epidemii w Polsce. Patrole sprawdzają czy mieszkańcy przestrzegają wprowadzonych przepisów i nie grupują się, trzymają dystans między sobą, nie korzystają np. z placów zabaw czy siłowni zewnętrznych, a także czy stosują się do obowiązku zasłaniania nosa i ust w miejscach publicznych.
Strażnicy są także odpowiedzialni m.in. za organizację i bezpieczeństwo w budynkach Urzędu Miasta, gdzie sprawdzają listę petentów, mierzą temperaturę pracownikom i petentom, a także pomagają w sytuacjach wizyt wyłączonych z obowiązku rejestracji elektronicznej.
Funkcjonariusze regularnie zaangażowani są również w akcje wydawania posiłków dla osób bezdomnych i ubogich, gdzie zwracają uwagę na to, czy osoby te stosują się do zasad dystansu społecznego i zakrywania nosa i ust.
W ubiegłym tygodniu strażnicy wraz z pracownikami MOPR wizytowali także miejsca przebywania osó bezdomnych.
Jak podkreśla straż miejska, mieszkańcy Poznania w większości stosują się do wprowadzonych zasad bezpieczeństwa, a w przypadku ich złamania, po wyjaśnieniu sytuacji, stosują się do poleceń strażników, dzięki czemu nie jest konieczne nakładanie kar.