Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek, 3 września, przed godziną 14:00. Jadąca na rowerze dziennikarka Głosu Wielkopolskiego została śmiertelnie potrącona w Brzekińcu. Sprawca wypadku uciekł, a pomoc wezwała dopiero przejeżdżająca tą trasą inna kobieta, która zauważyła poszkodowaną.
Na podstawie zebranych dowodów w sprawie i śladów, policja rozpoczęła poszukiwania sprawcy. Ustalono markę i kolor samochodu, jakim prawdopodobnie poruszał się sprawca.
W piątek wieczorem rzecznik wielkopolskiej policji poinformował o odnalezieniu samochodu biorącego udział w zdarzeniu – pojazd był ukrywany na terenie gminy Gołańcz. W sprawie zatrzymano trzy osoby w wieku od 25 do 33 lat. To właściciel samochodu, jego brat i dalszy krewny.
Dziś reporter RMF24 poinformował, że 25-letni mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Dziś w sprawie będą przesłuchiwani pozostali zatrzymani. Jak ustalono, cała trójka próbowała zatrzeć ślady przygotowując pojazd do naprawy.
Tymczasem Głos Wielkopolski informuje o innym niepokojącym wątku w sprawie. Okazuje się, że dziennikarka kilka dni przed śmiercią otrzymała pogróżki. Jeden z listów, oczerniający jej dobre imię, został wysłany do przełożonych w redakcji, w której pracowała. Drugi zaadresowany był do niej. Autor miał zawrzeć w nim obraźliwe teksty, opisać dokładnie jej wygląd i sytuację rodzinną i grozić dziennikarce.
Kobieta, po konsultacji z przełożonymi i kancelarią, złożyła zawiadomienie do Poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Pismo wpłynęło w piątek.
Początkowo śledztwo w sprawie wypadku wszczęła prokuratura w Wągrowcu, właściwa dla miejsca zdarzenia. Po otrzymaniu zgłoszenia o pogróżkach, Prokuratura Okręgowa w Poznaniu przejęła je i włączyła do swojej sprawy. Wszystkie wątki będą badane przez śledczych z Poznania i policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Na razie nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia, że obie sprawy się ze sobą łączą.