Okradał apteki w Poznaniu grożąc pracownikom. W więzieniu może spędzić kilkanaście lat

Nawet kilkanaście lat może spędzić w więzieniu 47-latek, który jest podejrzany o wielokrotne dokonanie napadów na poznańskie apteki, podczas których nie tylko kradł lekarstwa, ale także niszczył mienie i groził pracownikom aptek. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał już zarzuty.

Sprawa ma swój początek 16 listopada, kiedy to policjanci z Poznania otrzymali zgłoszenie o napadzie na dwie apteki na terenie Łazarza. Napastnik grożąc pracownikom nożem zmusił ich do wydania lekarstw. Groźby pozbawienia życia kierował także do świadka zdarzenia, który próbował go zatrzymać.

Policjanci natychmiast udali się w ten rejon i rozpoczęli poszukiwania. Okazało się, że 47-latek ukrył się w bramie jednej z kamienic przy ul. Małeckiego. Na widok policji uciekł na drugie piętro budynku, a tam wdrapał się na parapet zewnętrzny. Przez dwie godziny prowadzono z nim negocjacje, by ostatecznie udało się ściągnąć go z parapetu i zatrzymać.

Podczas prowadzenia śledztwa i zbierania materiału dowodowego w sprawie, funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna dokonał więcej kradzieży. Tego samego dnia napadł na dwie apteki na terenie poznańskiego Starego Miasta. W jednej wybił szyby, a w drugiej wybijając szyby w drzwiach wszedł do środka i ukradł 9 opakowań różnych leków. 

Co więcej, dwa dni wcześniej okradł kolejne dwie apteki na os. Czecha w Poznaniu, gdzie w jednej groził pracownicy rozbitą butelką. Jeszcze wcześniej okradł aptekę przy ulicy Głogowskiej stosując przemoc wobec pracownicy.

Ostatecznie, mężczyzna usłyszał zarzuty popełnienia 8 czynów – rozbojów z użyciem niebezpiecznego przedmiotu, kradzieży rozbójniczych, zniszczenia mienia, kradzieży z włamaniem oraz kierowania gróźb karalnych. 

Za zarzucane mu czyny grozi mu kara 15 lat pozbawienia wolności. Na wniosek prokuratury, sąd zastosował wobec niego trzymiesięczne, tymczasowe aresztowanie.