Do sądu trafił akt oskarżenia za zabójstwo z 1994 roku

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw Waldemarowi B., który jest oskarżony o zabójstwo i usiłowanie gwałtu na 20-letniej Zycie Michalskiej. Do zbrodni doszło w 1994 roku.

 

Sprawa ma swój początek 3 kwietnia 1994 roku, kiedy to 20-letnia Zyta wyszła z domu w miejscowości Mikuszewo pod Wrześnią i ślad po niej zaginął. Dopiero następnego dnia znaleziono jej ciało ok. 800 metrów od jej domu. Dziewczyna miała poważne obrażenia głowy.

Przez ponad 20 lat nie udało się znaleźć sprawcy zbrodni, a sprawa trafiła do Archiwum X wielkopolskiej Policji. Funkcjonariusze nadal interesowali się sprawą, sprawdzając ślady i informacje dotyczące możliwego przebiegu i okoliczności zdarzenia, w tym przede wszystkim, możliwego sprawcy.

W październiku 2020 roku poznańscy policjanci poprosili o kontakt osoby, które mogą posiadać jakąkolwiek wiedzę na temat zdarzenia o kontakt. Funkcjonariusze wpadli na pewien trop, który chcieli zweryfikować.

W grudniu 2020 roku policja poinformowała o zatrzymaniu mężczyzny podejrzanego o dokonanie zbrodni. Analiza zebranego na miejscu zbrodni materiału pozwoliła na określenie okoliczności wydarzeń z 1994 roku i ustalenie podejrzanego. Wykorzystano do tego współczesne metody śledcze.

Teraz Prokuratura Okręgowa w Poznaniu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw 52-letniemu Waldemarowi B.

Jak ustalono w czasie śledztwa, młoda kobieta udławiła się piaskiem i liśćmi.

„Bezpośrednią przyczyną śmierci pokrzywdzonej było udławienie piaskiem i liśćmi, które dostały się do jej tchawicy w czasie „wleczenia” w głąb lasu. Na ciele ofiary ujawniono także obrażenia i ślady wskazujące, że wobec pokrzywdzonej stosowana była przemoc mająca na celu doprowadzenie jej do obcowania płciowego.” – wyjaśnia Prokuratura Okręgowa w Poznaniu

Waldemar B. został przesłuchany i przyznał się do zarzucanych mu czynów – zabójstwa oraz usiłowania gwałtu.

Przedstawił także własną wersję przebiegu wydarzenia, potwierdzając wersję ustaloną przez śledczych.

Mężczyzna od 14 grudnia 2020 roku przebywa w areszcie śledczym. Za zarzucane mu czyny grozi mu kara od 8 do 15 lub 25 lat pozbawienia wolności.