Nowe dowody w sprawie śmierci Ewy Tylman

Podczas drugiej rozprawy drugiego procesu dotyczącego śmierci Ewy Tylman, sędzia poinformowała, że wpłynęły nowe dowody w sprawie. Anonimowy nadawca wysłał je do łódzkiego biura detektywistycznego, a to przekazało je policji.

 

W pierwszym procesie oskarżony o zabójstwo Adam Z., który ostatni widział Ewę Tylman został uniewinniony od zarzutu. Po odwołaniu ze strony prokuratury oraz pełnomocników rodziny kobiety, które zostało uwzględnione, proces ruszył od nowa.

Dziś w poznańskim sądzie odbyła się druga rozprawa. Sędzia Katarzyna Obst poinformowała, że do akt sprawy dołączono nowy dowód – jest to przesyłka z listem i dwoma telefonami komórkowymi. Paczka została przesłana przez anonimowego nadawcę do biura detektywistycznego, które przekazało ją łódzkiej policji.

Nadawca przesyłki przedstawił się jako „Wojtek Afera”, a w liście napisał, że dane na kopercie są nieprawdziwe „z powodu bezpieczeństwa, gdyż nie chcę skończyć jak Ewa Tylman”. Sędzia odczytała list na sali rozpraw. Wskazała także, że według wiedzy sądu, dołączone telefony komórkowe nie były uruchamiane w biurze detektywistycznym. Były przekazane policji, a ta przesłała je do sądu.

Zgodnie z procedurą, po ustaleniu biegłego z KWP w Poznaniu, zostanie wydane postanowienie o uruchomieniu obu telefonów przez uprawnioną do tego osobę, a następnie sprawdzeniu ich i zabezpieczeniu wszelkiej treści i wydrukowanie ich w formie stenogramów, by możliwe było określenie, czy „jakiekolwiek informacje, które w ramach tych telefonów są zawarte – jeżeli w ogóle takowe są – możliwe były do skontrolowania i to w taki sposób, by nie było zarzutu jakiejś ingerencji w treści, które ewentualnie są w tych telefonach umieszczone”.

Pełnomocnicy rodziny Ewy Tylman przyznają, że z ostrożnością podchodzą do nowych dowodów. Jak przyznali, od początku poszukiwań 26-latki do rodziny trafiło już łącznie ok. 2 tomów anonimowych listów, których treść okazała się nieprawdziwa.

Kolejna rozprawa w sprawie planowana jest na początku sierpnia.