Straż miejska otrzymała zgłoszenie o rozrastającym się wysypisku śmieci. Część mieszkańców dziwiła się, że nikt ze strażników patrolujących okolicę nie zwrócił wcześniej uwagi na problem.
Podejmujący interwencję strażnik rejonowy z Nowego Miasta rozpoczął działania od ustalenia właściciela terenu oraz zgłoszenia wysypiska do Wydziału Ochrony Środowiska.
Znajdowały się tam hałdy ziemi, gruzu, a także różnego rodzaju odpadami. Łącznie, jak określili funkcjonariusze, to śmieci na co najmniej kilkadziesiąt wywrotek.
W następnym kroku przeprowadzono wizję lokalną, w której poza strażnikami miejskimi uczestniczyli również przedstawiciele Wydziału Ochrony Środowiska oraz właściciel działki. Ten ostatni twierdził, że odpady nie należą do niego.
W związku z tym podjęto decyzję o zamontowaniu fotopułapki. Niestety, nie udało się na niej „złapać” sprawcy, dlatego właściciel posesji musiał uprzątnąć teren na swój koszt. Strażnik ponownie sprawdził teren upewniając się, że właściciel wywiązał się z obowiązku doprowadzenia przestrzeni do porządku.