Dwulatek wyszedł z domku i utonął w jeziorze. Akt oskarżenia wobec rodziców wpłynął do sądu

Do sądu w Ostrowie Wielkopolskim trafił akt oskarżenia przeciw rodzicom 2-letniego chłopca, który w lipcu tego domu sam wyszedł z domku na terenie ośrodka wypoczynkowego, a następnie wpadł do jeziora i utonął. Jego ciało znalazła osoba postronna.

 

Do tragicznych wydarzeń doszło w połowie lipca tego roku. Po godzinie 7:00 służby otrzymały zgłoszenie o unoszącym się na tafli jeziora Szperek w Antoninie ciele dziecka. Na miejsce wysłano strażaków, którzy potwierdzili zgłoszenie i rozpoczęli reanimację chłopca. Niestety, mimo niemal 2-godzinnego wysiłku służb, nie udało się przywrócić funkcji życiowych dziecka i lekarz stwierdził zgon.

W czasie akcji ratunkowej policja rozpoczęła poszukiwania rodziców. Początkowo strażacy przeszukiwali jezioro spodziewając się, że w wodzie może przebywać opiekun chłopca. Okazało się jednak, że rodzice byli na terenie ośrodka wypoczynkowego nad jeziorem i nie byli świadomi zniknięcia syna.

Badanie wykazało, że ojciec był trzeźwy (zgodnie z przepisami kodeksu karnego definiującymi trzeźwość – miał około 0,08 promila., a matka miała ok. promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Od obojga pobrano krew do dalszych badań. Rodzina przebywała w wynajętym domku wraz z 12-letnią córką oraz znajomym i jego 12-letnią córką. Świadkowie, którzy wynajmowali domki obok rodzin twierdzą, że cała grupa bawiła się na mocno zakrapianej alkoholem imprezie do ok. godziny 5:00 (więcej o sprawie tutaj). 

Na podstawie zebranego materiału dowodowego w sprawie, w tym również nagrań monitoringu, prokuratura jeszcze w lipcu postawiła rodzicom zarzuty związane z niezapewnieniem należytej opieki nad małoletnim synem, czym narazili dziecko na utratę życia i zdrowia. Wskazano, że rodzice pozostawili niezabezpieczone i niezamknięte drzwi od domku letniskowego, z którego chłopiec „samodzielnie wyszedł”, a następnie udał się kilkaset metrów nad jezioro, gdzie wszedł na pomost i wpadł do wody. Jednocześnie ostrowska prokuratura podkreśliła, że rodzice zorientowali się, że dziecka nie ma z nimi w domku dopiero, gdy trwała już akcja reanimacyjna.

Oskarżona 29-latka oraz jej 32-letni partner przyznali się do winy. Oboje są obywatelami Ukrainy. Teraz do ostrowskiego sądu trafił akt oskarżenia, dzięki czemu możliwe będzie rozpoczęcie procesu.

Za zarzucane im czyny grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.