Jest szansa na budowę ronda na skrzyżowaniu ul. Rakoniewickiej i Leszczyńskiej?

Na organizację ruchu na skrzyżowaniu ulic: Rakoniewickiej i Leszczyńskiej narzeka wielu kierowców. Zwracają uwagę na problemy z włączeniem się do ruchu oraz niski poziom bezpieczeństwa uczestników ruchu. Sytuację mogłaby poprawić budowa ronda. Na pytanie o możliwość przeprowadzenia takiej inwestycji odpowiedział Mariusz Wiśniewski.

 

Na skrzyżowaniu ul. Leszczyńskiej z ul. Rakoniewicką regularnie dochodzi do kolizji, wypadków czy niebezpiecznych sytuacji na drodze. To miejsce, które przez kierowców i okolicznych mieszkańców jest zdecydowanie nielubiane. Na dodatek, jak zauważają kierujący, włączenie się do ruchu z ul. Leszczyńskiej

Od kilku lat powtarzany jest pomysł wprowadzenia tam zmian w organizacji ruchu, w tym utworzenia ronda, co ułatwiłoby wjazd z ul. Leszczyńskiej, a przede wszystkim poprawiło bezpieczeństwo.

Radny Krzysztof Rosenkiewicz zwrócił się do prezydenta Poznania z pytaniem o możliwość wprowadzenia takich zmian. Jak zauważył w argumentacji, problemem jest m.in. kwestia warunków na ul. Rakoniewickiej, na której wielu kierowców zdecydowanie zbyt mocno się rozpędza.

„Konfiguracja, zwłaszcza tej ostatniej ulicy, umożliwiająca rozwijanie prędkości większych niż dopuszczalne w terenie zabudowanym, oraz duży strumień ruchu od strony Dębca powoduje, że włączenie się do ruchu z ul. Leszczyńskiej jest znacząco utrudnione” – wskazał radny

W piśmie zauważył, że na skrzyżowaniu jest wystarczająco dużo miejsca dla wybudowania ronda wraz z pasem do objazdu dla kierowców jadących od strony ul. Góreckiej w kierunku Wiaduktu Górczyńskiego. Zaproponował także, by zmiany wprowadzać stopniowo – najpierw poprzez zmianę oznakowania jezdni lub umieszczenie „przejściowego” ronda, jak miało to miejsce w przeszłości w innych lokalizacjach.

Na interpelację odpowiedział Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. Przyznał, że Zarząd Dróg Miejskich pozytywnie odnosi się do propozycji budowy ronda w tym miejscu. Zaznaczył jednak, że zarówno sama budowa jak i tymczasowe rozwiązanie są zadaniami inwestycyjnymi.

Budowa ronda wymaga kompleksowej przebudowy, w tym także infrastruktury podziemnej. Z kolei doraźne rozwiązanie poprzez zmianę oznakowania wiąże się z koniecznością przebudowy lub likwidacji wysp ze względu na zbyt małą tarczę skrzyżowania.

Oznacza to, że w obu przypadkach wiąże się to z dużymi nakładami finansowymi, których obecnie ZDM nie ma przewidzianych w swoim budżecie.

Jednocześnie, jak wskazał wiceprezydent, powstanie ronda wymaga sporządzenia projektu organizacji ruchu, który musi być poprzedzony wykonaniem analizy ruchu w okolicy, w tym m.in. na ulicach do niego dochodzących, czyli ul. Karpackiej, Reglowej, Stęszewskiej i Kościańskiej.

Mariusz Wiśniewski przekazał, że obecnie Miejski Inżynier Ruchu nie prowadzi w tym zakresie żadnych prac.

Oznacza to, że mieszkańcy i kierowcy będą musieli poczekać na zmianę sytuacji jeszcze co najmniej kolejny rok.