Każdy, kto taki akumulator posiadał lub posiada, wie, co go czeka: albo za pomocą kabli rozruchowych „pożyczy” prądu od sąsiada, albo – o ile dysponuje stosowną polisą assistance – ruszy dopiero po przybyciu pomocy drogowej, która zresztą w mroźne poranki ma pełne ręce roboty, a to wydłuża czas oczekiwania.
Wobec tego, że prognozy długoterminowe wieszczą mroźną zimę, gdy silnik uda się już uruchomić, warto od razu udać się do sklepu po nowy akumulator.