Policja przypomina, że oszuści nie ustają w swoich działaniach, jednocześnie wymyślając nowe warianty i scenariusze oszustw metodami na legendę.
W poniedziałek, 23 stycznia, 38-letnia mieszkanka Poznania odebrała telefon od mężczyzny podającego się za policjanta. „Funkcjonariusz” poinformował ją, że do sieci trafiły jej dane osobowe i ktoś próbuje wyłudzić od niej pieniądze.
W rozmowie oszust przekazał, że w proceder zamieszani są także pracownicy banku, dlatego polecił kobiecie wypłacenie zgromadzonych na koncie pieniędzy, a następnie wpłacenie ich do policyjnego depozytu.
Działając pod presją czasu kobieta wypełniła polecenia. Pieniądze przekazała osobie, która zjawiła się w jej domu i podała wskazane wcześniej hasło „dzień dobry, tu kurier”.
W ten sposób kobieta straciła wypłacone z konta oszczędności, ale okazało się, że przestępcy wyłudzili od niej więcej. Przekonana przez rozmówcę, że pomoże w policyjnej akcji, zaciągnęła pożyczkę w innym oddziale banku, wypłaciła pożyczone 20 tysięcy złotych, a następnie przekazała temu samemu „kurierowi”. Łącznie kobieta straciła ok. 50 tysięcy złotych, a gdy zorientowała się, że została oszukana, zgłosiła sprawę policji.
W tym samym dniu ofiarą oszustów padł także mieszkaniec gminy Swarzędz, który był przekonany, że rozmawia z pracownikiem banku. Także w tym przypadku oszust zapewniał, że zgromadzone na koncie środki są zagrożone i polecił przelać pieniądze na inne konto. Mężczyzna stracił w ten sposób ponad 33 tysiące złotych.
Policja przypomina, że nawet, gdy na wyświetlaczu telefonu wyświetla się numer np. infolinii banku, to nie oznacza, że rzeczywiście dzwoni pracownik placówki. Oszuści korzystają z tzw. spoofingu, który pozwala na zmianę tego, co wyświetla się odbiorcy. (Więcej o spoofingu i metodach działania oszustów wyjaśnialiśmy tutaj.)
Jednocześnie funkcjonariusze apelują, by nie przekazywać gotówki, danych osobowych ani logowania nieznanym osobom, szczególnie, gdy dzieje się to w warunkach presji czasu.