Policja bada czy Jacek Jaśkowiak złamał prawo

Policja w Poznaniu bada, czy prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak złamał prawo kiedy w lutym, podczas debaty o języku ojczystym, zacytował jeden z okrzyków padających podczas protestów Strajku Kobiet. – Zgłaszająca osoba poinformowała, że domaga się pociągnięcia Jacka Jaśkowiaka do odpowiedzialności karnej za użycie wulgarnych słów – powiedział rzecznik prasowy poznańskiej policji.

  • Sprawa dotyczy zdarzenia z lutego. Jacek Jaśkowiak był gościem debaty z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego pt. “Język w kryzysie”
  • “Gazeta Wyborcza” poinformowała w poniedziałek, że w związku z wypowiedzią prezydenta podczas debaty, w ubiegłym tygodniu u Jacka Jaśkowiaka pojawiła się policja
  • Jacek Jaśkowiak przyznał, że w jego przypadku popełnienie wykroczenia może się wiązać z utratą mandatu

O sprawie poinformowała w poniedziałek “Gazeta Wyborcza”. Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak potwierdził PAP, że do funkcjonariuszy wpłynęło zawiadomienie od osoby zbulwersowanej wypowiedzią prezydenta.

Zgłaszająca osoba poinformowała, że domaga się pociągnięcia Jacka Jaśkowiaka do odpowiedzialności karnej za użycie wulgarnych słów. W związku z tym zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające. Prezydent został przesłuchany, teraz funkcjonariusze zajmujący się sprawami wykroczeniowymi przeanalizują sprawę i podejmą decyzję o ewentualnych dalszych krokach – podał PAP Borowiak.

Sprawa dotyczy zdarzenia z lutego. Jacek Jaśkowiak był gościem debaty z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego pt. “Język w kryzysie”. Otwierając to wydarzenie mówił, że gdy “jesienią ubiegłego roku na placach i ulicach rozległy się gniewne »w…ć«, odniosłem wrażenie, że to nie tylko kobiety bronią się przed bezlitosnym prawem, ale broni się również język”.

Spotkanie było transmitowane m.in. w mediach społecznościowych Miasta Poznania.

“Gazeta Wyborcza” poinformowała w poniedziałek, że w związku z wypowiedzią prezydenta podczas debaty, w ubiegłym tygodniu u Jacka Jaśkowiaka pojawiła się policja. – Zapytano mnie o intencje, jakie mną kierowały. Przekazałem policji treść mojego przemówienia. Wskazałem, że tylko cytowałem te słowa. Dla każdego jest jasne, co było moją intencją. Ta sprawa świadczy niestety o zacietrzewieniu politycznym – powiedział gazecie prezydent Poznania.

Wyjaśniając motywy, jakie nim kierowały Jaśkowiak powiedział gazecie, że chciał zwrócić uwagę na dewaluację języka przez polityków. Dodał, że chciał też, żeby specjaliści w dziedzinie języka polskiego i językoznawstwa “powiedzieli, czy takie wypowiedzi można usprawiedliwić, czy nie”.