Zagadka jeziora Kowalskiego – masowe śnięcie ryb

Fundacja Ratuj Ryby zaalarmowała o sytuacji na swoim profilu w mediach społecznościowych, wspominając o setkach padłych szczupaków, leszczy, płoci, węgorzy czy okoni. Szacuje się, że liczba śniętych ryb w zbiorniku może dochodzić nawet do kilku ton.

Jednocześnie mieszkańcy narzekają na nieprzyjemny zapach, który wypełnia okolicę jeziora. WIOŚ wyjaśnia, że ten zapach pochodzi od osadów dennych, które zostały wzruszone w miejscu wypływu rzeki Główna ze zbiornika Kowalskiego.

Po otrzymaniu zgłoszenia o masowym śnięciu ryb, inspektorzy WIOŚ natychmiast zareagowali, pobierając próbki wody do analizy. Wstępne wyniki sugerują niską zawartość tlenu i podwyższoną temperaturę wody jako prawdopodobne przyczyny, ale pełne wyniki badań będą dostępne za około 14 dni po przeprowadzeniu analiz w Centralnym Laboratorium Badawczym w Poznaniu, oddziale Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

W przekazanym komunikacie WIOŚ podkreśla, że podczas oględzin nie stwierdzono innych czynników, które mogłyby bezpośrednio wpływać na zaistniały stan. Dodatkowo, inspektorzy nie zauważyli żadnych ścieków dopływających do zbiornika, co mogłoby sugerować zanieczyszczenie jako przyczynę zjawiska.

Sytuacja w Jeziorze Kowalskim przypomina nam o niezbędności ciągłej monitoracji i ochrony naszego środowiska naturalnego. To przypadek pokazuje, jak delikatna jest równowaga ekosystemu i jak ważne jest, abyśmy jako społeczeństwo byli czujni i aktywnie angażowali się w jej ochronę. Pełne wyniki badań z pewnością dostarczą więcej odpowiedzi na to, co dokładnie stało się w Jeziorze Kowalskim i jakie kroki powinniśmy podjąć, aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.