Zagrożeń nie ma, a sytuacja to czarny PR? CH Posnania uważa, że doniesienia o przemocy to “zorganizowana akcja” w mediach społecznościowych

Zgłoszenia dotyczące zagrożeń w CH Posnania to… akcja czarnego PRu? Dyrekcja centrum handlowego oskarża jeden z profili w mediach społecznościowych o „zorganizowaną akcję”. Policja z kolei przyznaje, że w ostatnim czasie zwiększyła liczbę patroli nieumundurowanych policjantów w okolicy. Jakie są wnioski?

Niedawno CH Posnania zasłynęła w niechlubny sposób w całej Polsce – ze zgłoszeń na Krajowej Mapie Zagrożeń wynikało, że jest… najniebezpieczniejszym miejscem w kraju. Wszystko zaczęło się od sytuacji, gdy na przystanku w pobliżu centrum znaleziono nieprzytomną nastolatkę.

W Internecie zaczęło pojawiać się nie tylko coraz więcej nie tylko opinii o gangach małoletnich, którzy mieli grozić, szarpać, obrażać, zaczepiać czy okradać klientów, ale także organizować bójki między sobą, pić alkohol i brać narkotyki. Wiele osób wskazuje, że sytuacja znana jest od dawna, ale do tej pory, nikt nie reagował.

Na dowód w Internecie publikowane były kolejne filmiki, na których widać m.in. bójki małoletnich na terenie CH Posnania – zarówno w samej galerii, jak i na terenach wokół niej.

Posnania od początku utrzymuje, że sytuacja jest „hejtem”, a opisywane sytuacje nie mają potwierdzenia w rzeczywistości. Wskazała m.in. na wyniki badań satysfakcji klientów, spośród których 80% wskazało, że czuje się bezpiecznie na terenie centrum handlowego. Podano także, że w pierwszych trzech tygodniach stycznia 2024 roku, czyli w 18 dniach funkcjonowania centrum, odnotowano 6 sytuacji z udziałem nieletnich wymagających interwencji rodziców bądź służb.

Sposób komunikacji centrum został skrytykowany przez Internautów, którzy uznali, że centrum zamiast zmierzyć się z problemem, próbuje przedstawić się w roli poszkodowanego (więcej tutaj).

Sprawą zainteresowały się poznańskie służby, w tym policja, która zwiększyła liczbę patroli w okolicy, a także miejskich radnych. Podczas posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa przedstawiciel poznańskiej policji przekazał, że działania zostały podjęte „niezwłocznie”. Obszar został podjęty specjalnym nadzorem, w tym także policjantów nieumundurowanych. Przez tydzień prowadzono działania, jednak nie potwierdzono zgłaszanych zagrożeń.

Na miejscu pracowało niemal 60 policjantów, a przez ten czas wylegitymowano 12 osób, w tym jedną nieletnią.

Nie jest jednak tajemnicą, że w związku z nagłośnieniem sprawy, na terenie CH Posnania w ostatnim czasie widać o wiele mniej młodzieży, zwłaszcza tej w grupach, dlatego trudno stwierdzić, czy policyjne działania „po fakcie” mogą być punktem odniesienia do oceny sytuacji.

Zdaniem dyrektora galerii, Marka Ćwieka, sytuacja to efekt działania jednego z profili w mediach społecznościowych, który „z nieznanych pobudek rozpoczął zorganizowaną akcję, w ramach której chciał udowodnić, że w Posnanii jest niebezpiecznie”.

O ile zgłoszenia na Mapie Zagrożeń czy same komentarze mogłyby być uznane za „czarny PR”, to trudno zignorować dowody w postaci nagrań i zdjęć krążących w Internecie, na których wyraźnie widać miejsca, w jakich dochodzi do przemocy. Wydaje się więc, że obie strony mają w swoich relacjach “ziarno prawdy”, która leży pośrodku.

Centrum handlowe, choć nie zgadza się z opiniami, zapowiedziało współpracę nie tylko ze służbami, ale także z fundacjami, które działają na rzecz dzieci i młodzieży.