.jpg)
Od pierwszych minut meczu było widać, że obie drużyny nie zamierzają grać defensywnie. Warta, mimo roli underdoga, nie składała broni i nieustępliwie szukała sposobów na sforsowanie defensywy Lecha. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem wyrównanej gry, z okazjami bramkowymi po obu stronach. Warta, dzięki determinacji i składnym akcjom, nieraz zmuszała Bartosza Mrozka do interwencji, jednak brakowało jej precyzji w decydujących momentach.
Lech, mimo pewnych niedokładności, pokazał klasę i zdolność do wykorzystywania kluczowych momentów. Bohaterem spotkania okazał się Kristoffer Velde, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Jego gole w 52. i 80. minucie przypieczętowały losy meczu, umacniając pozycję Lecha jako niekwestionowanego hegemonu derbów Poznania.
Słowa trenera Mariusza Rumaka, który przed meczem deklarował, że Lech jest faworytem, znalazły potwierdzenie na boisku. Mimo ambitnej postawy Warty, to Kolejorz utrzymał zwycięski kurs, nie dając przeciwnikowi wielu szans na zmianę przebiegu spotkania.
Tym samym, Lech Poznań kontynuuje swoją dominację w derbach miasta, utrzymując serię wygranych i potwierdzając swoją silną pozycję w polskiej piłce. Zwycięstwo to nie tylko cenny triumf w lokalnych zmaganiach, ale również ważny krok w kierunku utrzymania wysokiej formy i budowania morale zespołu na przyszłe wyzwania. Derby Poznania ponownie dostarczyły kibicom niezapomnianych emocji, a Lech kolejny raz udowodnił, że w stolicy Wielkopolski to on dyktuje warunki.
