Contibusy są, ale… nie mają gdzie stawać

I to wcale nie dlatego, że brakuje im przystanków. Przystanki są, zgodnie z zapowiedzią wyposażone w piłkarską bramkę i stadionowe krzesełka. Tylko że zastawiają je parkujące samochody.

Szczególnie kierowcy upodobali sobie przystanek przy al. Marcinkowskiego. Tam praktycznie samochody stoją przez cały czas. Kierowcy zwracają uwagę jedynie na to, że jest tam parkomat, więc ich zdaniem można parkować. Znaku zatrzymywania się umieszczonego przez Zarząd Dróg Miejskich już nie widzą, no i nie wiedzą, że przystanek jest… przystankiem.

Tymczasem dla kierowców autobusów niefrasobliwość kierowców oznacza dużo dodatkowej pracy i nerwów.
– To jest problem – przyznaje Iwona Cieślik z biura prasowego MPK. – I mamy takie sygnały właśnie z al. Marcinkowskiego. Kierowcy tam parkujący nie przestrzegają ustawionego zakazu zatrzymywania się, a nikt tego nie pilnuje. Efekt jest taki, że jak nasze autobusy podjeżdżają do przystanku, to muszą się zatrzymać na środku pasa blokując go, dopóki ludzie nie wsiądą.

A ponieważ ruch w tej części miasta jest i tak utrudniony ze względu na Strefę Kibica, łatwo sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy powiedzmy około godziny 16 lub 17 contibus podjeżdża na zatarasowany przystanek…

Okazuje się, że w błąd właścicieli aut szukających miejsca do zaparkowania wprowadza nietypowy wygląd przystanku.
– Poważnie to przystanek? – dziwi się jeden z kierowców, który właśnie wsiada do samochodu zaparkowanego tuż przy bramce. – Myślałem, że to jakaś dekoracja ze względu na Euro 2012, no wie pani, taka ławka do wypoczynku czy coś. Zakaz zatrzymywania się? Nie zauważyłem. Przecież tu jest parkomat, a znaku zakazu nigdy nie było…

Czytaj także:

Contibusy będą wozić za darmo w czasie Euro 2012