Powodem happeningu była… zbliżająca się Wielkanoc.
– Przed Bożym Narodzeniem wojewoda obiecał mieszkańcom wodę – mówili uczestnicy happenigu. – Zbliżają się święta wielkanocne, a wody na Stolarskiej jak nie było, tak nie ma.
Bo właśnie w grudniu ubiegłego roku lokatorzy Stolarskiej zjawili się u wojewody w towarzystwie przedstawicieli Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów, by prosić o pomoc w rozwiązaniu długotrwałego konfliktu między mieszkańcami kamienicy przy Stolarskiej a zarzadcą budynku, słynnym już czyścicielem kamienic, Piotrem Ś.
Mimo obietnicy wojewodzie nie udało się pomóc lokatorom, bo załatwienie sprawy nie leży w gestii urzędu wojewódzkiego, więc przedstawiciele lokatorów i Federacji Anarchistycznej postanowiły – przed kolejnymi świętami – przypomnieć wojewodzie o niespełnionej obietnicy.
– Czy wojewoda pamięta jeszcze o problemie? – pytał Jarosław Urbański z Federacji Anarchistycznej. – Ponad trzy miesiące nie wystarczyły, aby służby podlegające wojewodzie, przedstawiciela rządu w terenie, doprowadziły do sytuacji przestrzegania praw lokatorskich.
Sprawa rozpoczęła się w ubiegłym roku, kiedy to nowi właściciele kamienicy postanowili pozbyć się dotychczasowych lokatorów, a budynek wyremontować i urządzić w nim luksusowe apartamenty. Ponieważ jednak najwyraźniej wypowiedzenie umowy i czekanie, aż lokatorzy się wyprowadzą, wydawało im się zbyt długie, postanowili wynająć czyścicieli kamienic, by ci zastraszyli mieszkańców i wypłoszyli ich z budynku. Odcięcie wody było jednym z elementów zastraszania. Lokatorzy jednak postanowili nie dać się zastraszyć i zaczęli walczyć o swoje prawa wszędzie, gdzie tylko mogli – tak też trafili i do wojewody.
Niestety, jak dotąd ich walka nie przynosi oczekiwanych efektów, między innymi przywrócenia wody w mieszkaniach. Nikt ani z władz miasta, ani z władz województwa nie jest w stanie rozwiązać sprawy ulicy Stolarskiej. Poza Powiatowym Inspektorem nadzoru Budowlanego, jedynym, który się ujął za lokatorami Stolarskiej, wszyscy pozostali twierdzą, że rozwiązanie sprawy nie leży w ich kompetencjach.
– Wychodzi na to, że kiedy w tym mieście komuś dzieje się krzywda, to nie są to niczyje kompetencje – podsumowuje z goryczą Katarzyna Czarnota z Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów. – Ale to po co nam w takim razie pan prezydent, pan wojewoda i ci radni? Czemu priorytetem nie jest walka z czyścicielami kamienic? Nie widzimy racji bytu urzędów. Bo jeśli nie chronią mieszkańców – to po co są?
Czytaj także:
Czyściciele kamienic: jest już akt oskarżenia!
Prezydent Grobelny do posłanki Łybackiej: samorząd działa w zakresie swoich kompetencji