“W 2012 roku dotarły do naszego Stowarzyszenia liczne głosy będące propozycją – żądaniem” – piszą My-Poznaniacy – “aby prawo uczestnictwa w głosowaniu nad przedstawionymi propozycjami Budżetu, mieli również studenci, którzy nawet w sytuacji, kiedy nie są zameldowani w naszym mieście, często wiążą z nim swoją przyszłość.”
My-Poznaniacy zwracają uwagę, że przecież studenci codziennie korzystają z komunikacji miejskiej, oferty kulturalnej i handlowej, pracują w organizacjach pozarządowych, organizują imprezy nie tylko studenckie, przyczyniając się w ten sposób do rozwoju Poznania. Powinni więc miec prawo także głosowania w sprawach tego miasta, zwłaszcza że wielu z nich zamierza związać się na stałe z Poznaniem.
“Mieszkańcom i przedstawicielom władz musi zależeć na tym, by młodzi ludzie, jako absolwenci wyższych uczelni znaleźli tu zatrudnienie i pozostali w naszym mieście” – czytamy dalej w liście. – “Jednak oferta pracy (o którą jest niezwykle trudno) to nie wszystko – potrzeba dobrego modelu kształtowania więzi społecznych a te najlepiej rozwijają się, kiedy młodzi ludzie czują się potrzebni i docenieni, np.: poprzez możliwość udziału w głosowaniu nad Budżetem Obywatelskim.”
My-Poznaniacy z aprobatą przyjęli także informację, że w tym roku w kwietniu ruszają pierwsze konsultacje, bo ich zdaniem wpłynie to na zwiększenie zainteresowania i zaangażowania mieszkańców, a to z kolei sprawi, że wnioski będą lepiej przygotowane. Dobrym rozwiązaniem jest także poszerzenie komisji opiniującej o przedstawicieli organizacji pozarządowych i doprecyzowanie kryteriów oceny wniosków. Sam zaś budżet byłby jeszcze większym sukcesem, gdyby suma do podziału była co najmniej dwa razy wyższa. Niemniej i taki, jaki jest to kolejny krok na drodze do prawdziwego zarządzania finansami miasta przez mieszkańców…