Restaurant Day w kontenerach: słodkości i… polskie sushi

Pasztety, kanapki, serniki, tarty, szparagi w cieście francuskim i… polskie sushi. Kto nie odwiedził w sobotę KontenerArtu, ten ma czego żałować – w ramach dnia jednodniowych restauracji odbyła się tam wielka uczta.

Restaurant Day to jednodniowy karnawał jedzenia – inicjatywa, która odbyła się już w 42 krajach na całym świecie. Idea tego święta jest prosta: każdy może otworzyć swoją jednodniową restaurację i pochwalić się swoimi kulinarnymi zdolnościami przed światem. W Poznaniu Restaurant Day odbywa się już po raz piąty, m.in. w moblilnym centrum kultury KontenerArt.

Już od południa goście kontenerów mogli zajadać się różnymi wymyślnymi smakołykami, których próżno szukać w sklepach a nawet w niektórych restauracjach. Dania były przeróżne: od śniadaniowych, lekkich kanapek z avocado i grillowanym kurczakiem, poprzez pasztet sojowy curry z pieczoną marchewką i jabłkiem aż do różne rodzaje ciast, babeczek i tart na słodko. Nie zabrakło również czegoś zupełnie wyjątkowego: polskiego sushi.

Ten wynalazek okazał się być dziełem dwóch Katarzyn: Kasi Pajzderskiej oraz Kasi Gliszczyńskiej.
– To jest sushi, które składa się z kaszy pęczak, mięsa i polskich warzyw – tłumaczy pierwsza Kasia. – Jest zawijane tak, jak klasyczne sushi, ale zamiast wodorostów jest papier ryżowy a zamiast sosu sojowego macza się je w soku z buraków.

Jak przyznały obie twórczynie, wynalazek kulinarny okazał się zaskakująco popularny – już od początku trwania Restaurant Day przy stoisku Kaś był spory tłok. Chociaż polskiego sushi nie przygotowują w żaden sposób zawodowo na co dzień, to jednak z jedzeniem mają spory związek – Kasia Gliszczyńska zajmuje się food designem, natomiast Kasia Pajzderska dość enigmatycznie tłumaczyła, że również zajmuje się projektami kulinarnymi. Na szczęście została “zdekonspirowana” przez imienniczkę.

– Kasia jest koordynatorem kina kulinarnego na festiwalu Transatlantyk – tłumaczyła druga Kasia.

Ale jednodniowych restauracji na kontenerach było więcej: Ciuchy i Ciacha wraz z kolektywem MISIETUPODOBA przygotowały różne rodzaje pasztetów sojowych: z nadzieniem baba ghanoush, z pieczoną marchewką czy też ze szparagami i młodym porem. Swoje restauracje przygotowali również m.in.: Rej Cake, Cook not from the Book, Maleństwo oraz… Rrrr. Ta ostatnia była dziełem Romy Baran, prowadzącej bloga kulinarnego o takiej właśnie, oryginalnej nazwie.

– Przygotowałam dania śniadaniowe: kanapki, szparagi w cieście, czyli takie bardziej przekąski – opowiadała Roma, która w Restaurant Day bierze udział już po raz czwarty. – Ale jest też coś słodkiego: babeczki i do picia kompot pigwowy.

Poznański Restaurant Day odbywa się nie tylko na kontenerach, ale też m.in. w Meskalu, Galerii Malta, w parku za kościołem Św. Rodziny na osiedlu Kopernika oraz w strefie Kultywator. W większości z tych miejsc jednodniowe restauracje można odwiedzić do godziny 18. Następna edycja Restaurant Day dopiero 18 sierpnia 2013.