Warta przybiera, ale zagrożenia nie ma

– Stan wody rzeki w Poznaniu jest wysoki i jeszcze będzie rósł, ale Poznaniowi powódź nie grozi – zapewniali specjaliści z Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Poznania.

Wiceprezydent Tomasz Kayser postanowił uspokoić poznaniaków, którzy widząc coraz więcej wody w Warcie niepokoją się, czy nie powtórzy się sytuacja z roku 2010, kiedy to sporo domów leżących nad rzeką zostało podtopionych. Wówczas jednak poziom rzeki sięgał 668 cm, a obecnie jest dużo niższy.
– Poziom Warty przekroczył 400 cm, a więc poziom ostrzegawczy – wyjaśnia wiceprezydent. – Do niedzieli jeszcze będzie rósł, ma to związek z poziomem wpadającej do Warty Prosny, jednak nie powinien przekroczyć 424 cm. A od tego do 500 cm, bo tyle wynosi stan alarmowy, jeszcze daleko i żadne prognozy nie przewidują, by poziom wody miał wzrosnąć do tego poziomu.

Na wypadek jednak, gdyby znienacka nad Wielkopolskę nadciągnęły gwałtowne i obfite ulewy, bo tylko to może zmienić drastycznie poziom wódw naszych rzekach, Wydział Zarządzania kryzysowego przygotował się na każdą ewentualność. Miejscy specjaliści mają plan zarządzania kryzysowego i plan ochrony przeciwpowodziowej z 2012 roku, który precyzuje, jakie działania należy wykonać w przypadku zagrożenia, uzupełnili też zapasy w miejskim magazynie przeciwpowodziowym i wysłali sms-y do wszystkich mieszkańców Poznania, którzy mieszkają na tyle blisko rzeki, że mogą być zagrożeni wysoką wodą, by ich uspokoić, że nic im nie grozi.

Wydział Ochrony Środowiska natomiast przedstawił całą listę prac, które zostały wykonane w ostatnich latach, by wzmocnić wały przeciwpowodziowe – i nie tylko wały. Wzdłuż rzeki Bogdanki tam, gdzie zawsze wylewała nie tylko w czasie powodiz, ale nawet przy bardziej ulewnych deszczach, usypano groblę, która zabezpieczy okoliczne posesje przed wodą. Systematycznie są także wycinane te rośliny rosnące na wałach przeciwpowodziowych, których korzenie mogą osłabić konstrukcję. Przy ulicach Jastrowskiej i Żurowskiej na Strzeszynie, gdzie także wylewała woda, wykopano rów odwadniający, który ochroni okoliczne posesje, a na wrzesień tego roku planowana jest modernizacja przepompowni w Bielnikach.

Pracowano także nad umocnieniem samych wałów i teraz nawet w najsłabszych punktach rzeka nie da im rady.
– Wały są przygotowane na przyjęcie znacznie większej wody – uspokaja Leszek Kurek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UMP.

Wszystkie słabe punkty wałów, które zostały zauważone w 2010 roku, zostały usunięte. Zmodernizowano wał na lewym brzegu rzeki w ciągu ulicy Piastowskiej i na prawym brzegu, na wysokości Zawad. Powstały tam nowe przepusty, została wzmocniona konstrukcja i uzupełnione wyrwy, a prace tylko w ubiegłym roku pochłonęły ponad milion złotych. Niestety, były to też prace naprawcze, ponieważ ktoś uszkodził zasuwy przy przepustach i trzeba je było naprawić.

Jednak nie tylko ludzie niszczą urządzenia hydrologiczne. Winowajcami kolejnego uszkodzenia okazały się… bobry żyjące w Warcie. Zwierzęta wygryzły dziurę w plastikowej klapie zwrotnej upustu i trzeba ją było wymienić.

Poznań jest więc bezpieczny, nawet gdyby w niedzielę nadeszła znacznie wyższa fala niż ta, która jest przewidywana. Według synoptyków stan wody tego dnia wyniesie 424 cm i zacznie już stopniowo opadać.