My Poznaniacy: we Wrocławiu rezygnują z podziemnych przejść!

I na dowód tego przytaczają artykuł z Gazety Wrocławskiej, z które wynika, że miasto rozpoczęło kampanię odchodzenia od przejść podziemnych. Dlaczego? Bo piesi ich nie lubią, a ulice w centrum  dużych miast nie powinny przypominać autostrad…

Jak pisze Gazeta Wrocławska, “jeszcze w tym roku mają powstać pasy dla pieszych przez ul. Legnicką, na wysokości pl. Strzegomskiego. W przyszłym urzędnicy chcą wymalować przejście nieco dalej, na wysokości ul. Młodych Techników. W obu tych miejscach są dziś przejścia podziemne”.
Dlaczego władze miasta podjęły taką decyzję? Otóż, jak informuje Piotr Fokczyński, miejski architekt, mieszkańcy nie lubią tych przejść, bo schodzenie po schodach i znów wchodzenie w górę, żeby znaleźć się po drugiej stronie ulicy jest zwyczajnie niewygodne nawet dla osób nie mających kłopotów z poruszaniem – a co mają powiedzieć matki z wózkami i osoby niepełnosprawne?

Takie przejścia są też niebezpieczne, bo nawet najlepsza policja nie jest w stanie zabezpieczyć wszystkich przejść, a gdy wandale stłuką lampy, to jeszcze dodatkowo jest tam ciemno.

Oczywiście podziemne przejścia mają swoje zalety – zauważa Gazeta wrocławska – a raczej miały. Moda na nie zaczęła się w latach 70., gdy ruch kołowy w miastach stawal się coraz bardziej intensywny i władzom tych miast chodziło o ochronę pieszych. Takie były wówczas tendencje urbanistyczne i wtedy wydawały się słuszne. Jednak od tego czasu upłynęło ładnych kilka lat i już wiadomo, że nie jest to najwłaściwsze rozwiązanie – chyba że ktoś widzi miasta jako skrzyżowania dróg szybkiego ruchu…

Przemysław Filar, prezes Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia, który także został zapytany o zdanie przez Gazetę Wrocławską, uważa, że w centrum miasta przejścia podziemne są rozwiązaniem absurdalnym, bo w tej okolicy to akurat pieszym powinno się ułatwiać życie, a nie kierowcom. Tego typu rozwiązania są przydatne i właściwe, ale na trasach wylotowych z miasta lub na obwodnicach.

Władze miasta Wrocławia są najwidoczniej tego samego zdania, bo rezygnacja z przejść przez Legnicką to dopiero początek tego rodzaju zmian w całym centrum, w którym też zostanie dość mocno ograniczony ruch samochodowy.

– Można? Można! – komentują My-Poznaniacy. – Nie wiemy, czy Wrocław słuchał naukowców z  Politechniki Krakowskiej, ale jak widać, można budować przejścia naziemne zamiast tuneli. Wystarczy dobra wola władz…