Ale młyn na Słowiańskiej! Strażacy w akcji!

Jak sami przyznają więcej mają ćwiczeń, niż akcji, w których mogą wyćwiczone umiejętności sprawdzić. Ich praca to ratowanie życia, ale w ekstremalnie trudnych warunkach. Działają na naprawdę dużych wysokościach. Strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego weryfikowali dziś swoje umiejętności na terenie wesołego miasteczka. 

Od kilku dni na terenach należących do TKKF przy ulicy Słowiańskiej działa wesołe miasteczko. Spośród wielu atrakcji uwagę z pewnością przyciąga diabelski młyn. Wysoka na kilkadziesiąt metrów karuzela przyciąga fanów dobrej zabawy, ale nie tylko ich.
– Dla nas pojawienie się takiego lunaparku oznacza też wystąpienie potencjalnego zagrożenia – mówi st. kpt. kpt Krzysztof Bugajak z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 5 w Poznaniu. – To też doskonała okazja do ćwiczeń.

Ćwiczenia polegały na ratowaniu ludzi uwięzionych w gondolach diabelskiego młyna. Na skutek awarii tego urządzenia trzeba było sprowadzić uwięzionych bezpiecznie na ziemię.
 – W swojej pracy wykorzystujemy taki sam sprzęt jakim dysponują ratownicy z TOPR-u czy z GOPR-u – tłumaczy kpt. Krzysztof Bugajak. – Przy wykorzystaniu technik alpinistycznych musimy bezpiecznie ewakuować osoby znajdujące się w niebezpieczeństwie.

W skład Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego wchodzi w tym momencie ponad trzydziestu ratowników. Wszyscy muszą przechodzić odpowiednie szkolenia, by w razie wypadku skutecznie działać i ratować życie.
– Na początku roku mieliśmy ekstremalnie trudną akcję. Na poznańskim Piątkowie kobieta chciała popełnić samobójstwo, skacząc z balkonu. I rzeczywiście skoczyła – na szczęście w ostatniej chwili złapał ją jeden z naszych ratowników – dodaje Bugajak. – Dlatego musimy ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć.

Ćwiczenia na diabelskim kole odbywają się już czwarty rok z kolei.