Czasami brak słów na głupotę i ludzką znieczulicę. Wszystko zaczęło się od tego, że dzieci pewnej pani znalazły maleńkiego kociaka i przygarnęły go. Ale kociak się znudził, więc wylądował w kotłowni, gdzie zastraszony przez psa, nie schodził ze swojej ciepłej rury. A skoro nie schodził, to prawie nie pił i nie jadł…
“Jak tylko nasza wolontariuszka usłyszała tę mrożącą krew w żyłach historię, kazała owej pani przynieść jej tego kociaka” – piszą wolontariusze fundacji. – “I tak, pomimo tego, że już miała 7 kotów w małym mieszkanku, wzięła do siebie jeszcze tego jednego. Kociak jest w bardzo ciężkim stanie. Ma biegunkę, jest odwodniony, wychudzony no i oczywiście potwornie brudny. Czasami z łaski „Pani” kociak dostawał krowie mleko! Nadal jesteśmy w szoku, że takie sytuacje mają miejsce!”
Kocurek ma ok 2-3 miesięcy. Jest obecnie na kuracji antybiotykowej, która – jak ma nadzieję fundacja – postawi go na nogi. Ale dom tymczasowy jest dla tego malucha pilnie potrzebny! Mały po ciężkich przeżyciach musi mieć spokój, a w domu, gdzie jest 7 kotów, nie bardzo to możliwe. Na razie udało się mu zapewnić minimum prywatności w kąciku łazienki, ale to nie jest rozwiązanie, nawet tymczasowe…
Chcesz zostać domem tymczasowym i uratować kocie życie? Zadzwoń 782 32 88 31