Rowerowy patrol wyruszył w trasę!

Są uzbrojeni w notatniki i kamery, gotowi tropić wszelkie błędy i absurdy, dociekliwi i bardzo dokładni – tak właśnie prezentuje się tegoroczny Rowerowy Patrol, który właśnie wyruszył na trasę.

Patrol, jak w latach poprzednich, zorganizowała Sekcja Rowerzystów Miejskich wspólnie z radnymi ze Starego Miasta. Od 2009 roku jeżdżą po Starym Mieście, sprawdzając,
stan dróg rowerowych, wynajdując absurdy w rozwiązaniach ruchu rowerowego i sprawdzając, czy nowości – nowe drogi czy kontrapasy, o ile się takowe pojawiły – sprawdzają się czy też wręcz przeciwnie.

– Dziś tradycyjnie chcemy sprawdzić, czy nasze działania przynoszą rezultaty – wyjaśnia Andrzej Rataj, radny ze Starego Miasta i jeden z inicjatorów Rowerowego Patrolu. – I one czasami rzeczywiście skutkują, choć naturalnie nie tak często, jakbyśmy chcieli. Na przykład ulica Krakowska przy wylocie Łąkowej: tam często dochodziło do kolizji samochodów z rowerzystami. Ale dzięki naszym interwencjom udało się wylać pas dla rowerzystów masą termoutwardzalną w żywym kolorze i to znacznie zwiększyło bezpieczeństwo rowerzystów na tej trasie.

Kolejna ulicą, którą udało się przebudować tak, by była przyjazna dla rowerzystów, to ulica Księcia Józefa. Ale ciągle jeszcze znacznie więcej jest jeszcze do zrobienia.
– Największym problemem na Starym Mieście jest brak ciągłości tras – mówi Andrzej Rataj. – Jak jechałem z Garbar na Półwiejską to musiałem trzy razy schodzić z roweru…

Ten problem rozwiązałoby budowanie kolejnych kilometrów dróg rowerowych, ale na Starym Mieście, gdzie jest przecież ciasno, nie jest to łatwe zadanie. Uczestnicy patrolu cieszą się z każdej drogi, jaka powstaje, nawet jeśli nie jest ona do końca taka, jakiej by sobie życzyli… Z ich doświadczeń wynika, że wpuszczanie rowerzystów na chodnik nie jest dobrym rozwiązaniem.
– Jestem temu przeciwny – mówi krótko Andrzej Rataj. – Bo piesi są tą najsłabszą grupą uczestników ruchu. Przy rosnącym ruchu rowerowym to nie jest dobre rozwiązanie.

Nie zawsze sprawdzają się też drogi rowerowe wydzielone z chodników, bo te z kolei notorycznie zawłaszczają piesi.
– W wielu miejscach na drodze rowerowej notorycznie stoją piesi – mówi Jacek Jaśkowiak, kandydat na prezydenta Poznania z listy PO i także uczestnik Rowerowego Patrolu. – I wcale nie uważają za stosowne, żeby z niej zejść! Naprawdę najważniejsza jest edukacja, by piesi zauważyli, że to jest droga dla rowerów.

Ale i tak Jacek Jaśkowiak uważa, że dużo się zmieniło na lepsze, zwłaszcza jeśli chodzi o kierowców.
– Mamy taką wojnę między rowerzystami, pieszymi a kierowcami – uśmiecha się. – Ale coraz więcej kierowców zachowuje się normalnie na drodze na widok rowerzysty, poprawa jest widoczna. A mogę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, bo jeżdżę po Poznaniu od kilkunastu lat i pamiętam, jak to kiedyś wyglądało.

Rowerowy Patrol zamierza też przyjrzeć się znakom drogowym, czy są właściwe i nie wprowadzają w błąd, ale też czy nie wiszą za nisko, bo w wielu miejscach Poznania jest to problem. Zaczynają na Starym Mieście, ale do 11 lipca zamierzają sprawdzić także inne dzielnice Poznania.

Wnioski Rowerowego Patrolu będą też punktem wyjścia do wielu inicjatyw rowerowych przez cały kolejny rok. Członkowie patrolu zamierzają też władzom miasta zwrócić szczególną uwagę na miejsca niebezpieczne i walczyć o zmianę organizacji ruchu w tych miejscach.