Szkody są, jak na tak gwałtowną ulewę, niewielkie. Wprawdzie podczas samej burzy na wielu ulicach kierowcy jechali – dosłownie! – po kostki w wodzie, a większość ulic przypominała rwące potoki, to jednak kanalizacja deszczowa poradziła sobie z wodą, tak więc w godzinę po burzy po wodzie na jezdni nie było już ani śladu.
Tradycyjnie zostało zalanych sporo piwnic w niżej położonych dzielnicach miasta i tam strażacy mieli najwięcej roboty – odnotowali 10 interwencji. Na szczęście ani większych uszkodzeń, ani awarii z powodu burzy czy uderzenia pioruna nie było.
Po burzy nieco się ochłodziło i jeszcze wtorkowy poranek powietrze było rześkie, jednak zgodnie z prognozami pogody w ciągu dnia znów ma się znów ma się zrobić upalnie, a wieczorem ma popadać. Ale na szczęście tym razem nie ma to już być gwałtowna burza….