Stand up Poznań: porno, marycha i widzenie licealisty

Dwóch całkiem dorosłych komików i jeden nieco młodszy, z odświeżająco młodzieńczym podejściem do humoru – tradycyjnie w Wielkim Żarciu było ostro, brutalnie, a czasami śmiesznie.

Jako pierwszy wystąpił Adam van Bendler, natychmiast ochrzczony przez prowadzącego Krzysztofa Jahnsa Blenderem. Komik pochodzi z Trójmiasta, a  rozśmieszanie ludzi nie jest jego jedynym zajęciem – jest też założycielem Fak Ju Production. O nim dowiedzieliśmy się, że jako dziecko był tak brzydki, że matka, gdy nie chciał jeść obiadu, straszyła go lustrem. Brak urody to defekt dość mocno utrudniający kontakty z płcią przeciwną, jednak sprawdził na sobie, że kobiety są łatwiejsze po alkoholu – było to w czasie, gdy pracował w izbie wytrzeźwień. Nigdy za to nie miał problemów z narkotykami, na przykład marychą – miał je dopiero po nich. Wtedy pojawiał się na przykład lęk wysokości przed zejściem z krzesła na podłogę albo czwarte pójście po opłatek podczas mszy w kościele, bo mu się akurat gastrofaza włączyła…

Paweł Chałupka to warszawiak, który rozśmiesza ludzi od 2011 roku. Wychodzi mu to tak dobrze, że jest plan określenia jego min i wygibasów jako jednostkę chorobową. W Poznaniu opowiadał o przygodzie z Rumunką, która zawinęła ziemniak w kocyk i mówiła wszystkim, że to dziecko urodziło się bez rąk, nóg i głowy, więc ona teraz zbiera dla niego na przeszczep. Miał też trudne dzieciństwo – ile razy czegoś chciał, to matka mówiła mu, żeby się bujał. I z tego powodu pół życia spędził na placu zabaw. U niego efekt używania narkotyków objawiał się tym, że szedł do szkoły i wracał dzień wcześniej. Na zakończenie pokazał wszystkim, jak się gra na oczodołach…

Ostatnim standuperem był najmłodszy komik w Polsce – 17-letni Tomek Kołecki. Na scenie występuje już od roku, opowiada o swoim licealnym życiu i niezmiennie go dziwi, jak to jara dorosłych. Na przykład kłopoty z dziennikiem elektronicznym – kiedyś było tak, że jak się wracało do domu, to się informowało rodziców o otrzymanych stopniach. Teraz, jak się przychodzi do domu, to rodzice informują o ocenach, i to zanim się jeszcze je dostało…

Jest też prawiczkiem, co go niepokoi, a ostatnio chciał się zająć dojeniem jeży dla szejków arabskich, naturalnie dla zysku. Taką decyzję podjęli wraz z kumplem, jednak przedsięwzięcie nie doszło do skutku, bo na Allegro nie było dojarki dla jeży. Później postanowili więc znaleźć na Allegro coś do jedzenia, no i zajęło im to trochę czasu…

Stand-up Poznań to nie tylko miejsce dla najlepszych krajowych stand-uperów, ale też dla wszystkich odważnych, którzy chcieliby spróbować tej sztuki – takich Wielkie Żarcie zaprasza 19 października na open mic.