Poznań Slavic Fest: świętowanie w bałkańskich klimatach

Bułgarskie tańce w kole, konferencja naukowa, wspaniały koncert Chóru Kameralnego UAM, a na zakończenie bałkańska uczta kulinarno-muzyczna. W Poznaniu zakończył się Poznań Slavic Fest.

Festiwal rozpoczął się 13 października konferencją naukową „Bułgaria tradycyjna i nowoczesna – българистично четене”. Ale w programie festiwalu nie zabrakło atrakcji także i dla tych, którzy od naukowych wolą przyjemności kulturalne i kulinarne. I wszystkie cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.

– Na każde wydarzenie przychodziło mnóstwo ludzi, po kilkaset osób – opowiada dr Patryk Borowia z Instytutu Slawistyki UAM, jeden z organizatorów festiwalu. – Byli nasi absolwenci, emerytowani pracownicy, ale najwięcej było zwykłych poznaniaków, którzy chcieli się czegoś dowiedzieć o kulturze południowych Słowian.

Bo nie da się ukryć, że taką wiedzę w Poznaniu – poza uczelnią – dość trudno zdobyć. W poznańskich teatrach raczej nie znajdziemy sztuk bułgarskich czy serbskich dramatopisarzy, w kinach – filmów z tego kręgu kulturowego. Także i w księgarniach można nie trudzić się szukaniem dzieł pisarzy południowosłowiańskich – i tak się nie znajdzie. Zainteresowani mają do wyboru albo przewodniki turystyczne po półwyspie Bałkańskim – albo Poznań Slavic Fest. Nic więc dziwnego, że tylu ludzi przychodzi na spotkania, gdzie mogą się dowiedzieć czegoś więcej…

Oferta w tym roku była wyjątkowo interesująca. Można było obejrzeć spektakl “Undeground” wg. Christo Bojczewa, wybrać w muzyczną podróż po Bałkanach, czyli projekcję “Whose is this song?”, dokumentu muzycznego w reżyserii Adeli Peewej czy posłuchać wykonawców X Poznańskiego Festiwalu Piosenki Słowiańskiej, na którym wystąpił na nim Chór Kameralny UAM pod dyr. prof. Krzysztofa Szydzisza.
– Ten koncert cieszył się ogromnym powodzeniem, myślę, że to był największy sukces festiwalu – mówi dr Borowiak. – Ciągle trzeba było dostawiać kolejne krzesła, żeby zmieścili się wszyscy chętni! A koncert był wspaniały, wielu widzów było wzruszonych do łez…

Równie dużym zainteresowaniem cieszyły się warsztaty tańców bałkańskich pod wielce wymownym tytułem “Bałkańskie hulanki i nóg wyrywanki”. Te trzeba przenieść do holu Collegium Maius, bo przyszło tylu chętnych, że w zarezerwowanej sali po prostu się nie zmieścili…

Festiwal zakończyła zabawa przy bałkańskich rytmach i bałkańskiej kuchni w Wielkim Żarciu. Językiem obowiązującym był bułgarski, muzyka – głównie serbska, a kuchnia – cóż, można ją nazwać poznańską wariacją na tematy południowosłowiańskie… Zabawa była doskonała – i oczywiście, jak to na typowej bułgarskiej imprezie, a nawet dyskotece, jest po dziś dzień – zakończyła się tańczeniem w kręgu…