Jezioro na… ulicy Fredry

Takie wrażenie mogli odnieść ci, którzy musieli 21 października podczas deszczu przedostać się z jednej na drugą stronę ulicy. Cała ulica składała się z szeregu ogromnych kałuż. Smaczku sprawie dodaje fakt, że ulica była remontowana raptem dwa lata temu…

Woda powinna odpływać do studzienek kanalizacji deszczowej – ale tak się nie działo. Odpływy w chodnikach nie przyjmowały wody, więc cała deszczówka spływała na jezdnię. A tam dzięki wyjątkowo nierównej nawierzchni, po której w ogóle nie widać niedawnego remontu, tworzyła ogromne kałuże praktycznie uniemożliwiające przejście na drugą stronę.

A przypomnijmy, że przebudowa ulicy Fredry nadzorowana przez Zarząd Dróg Miejskich miała miejsce zaledwie dwa lata temu, bo w maju 2012 roku. Przebudowano wówczas układ drogowy po południowej stronie ulicy na odcinku od alei Niepodległości do ulicy Kościuszki, likwidując pas dla kierowców, a także przystanek tramwajowy, który został podniesiony i połączony z chodnikiem, by pasażerom wsiadało się wygodniej i bezpieczniej. Dobudowano też drogę rowerową, ustawiono nowe ławki, kosze na śmieci. Wszystko to kosztowało nieco ponad 214 tysięcy złotych, z czego 120 tysięcy złotych pochodziło ze środków Rady Osiedla Stare Miasto.

I Rada Osiedla Stare Miasto zamierza sprawdzić, dlaczego po dwóch latach nie widać efektów remontu – obiecał to radny Paweł Sztando.

Sprawdzanie sprawdzaniem, wyciąganie konsekwencji swoją drogą – a mimo wszystko szkoda jednak, że remont na długo nie wystarczył. Można powiedzieć, że 214 tysięcy wyrzucono – i to dosłownie – w błoto…