Andrzej Białas: trzeba umieć i chcieć rozmawiać z mieszkańcami

Z zawodu jest inżynierem, ale dla prezydenta Jacka Jaśkowiaka najważniejsza było jego wieloletnia praca dla społeczności lokalnych, bo chce, żeby to właśnie ludzie, którzy już wykazali się taką pracą, nadal pracowali na rzecz poznaniaków – ale już w urzędzie. Andrzej Białas, nowy dyrektor gabinetu prezydenta, opowiedział o tym, jak widzi swoją pracę.

Sam prezydent, przedstawiając swojego nowego szefa, powiedział, jak cieszy go odzew na ogłoszenia o pracę ludzi także spoza Poznania.
– Cieszę się z tego, że to nie tylko Warszawa przyciąga, że Poznań też jest atrakcyjnym miejscem do życia i do pracy – mówił prezydent.

Przy wyborze kandydatów na nowe stanowiska Jacek Jaśkowiak kieruje się przede wszystkim ich fachowością, ale też zacięciem społecznikowskim i pracą na rzecz społeczności lokalnych.
– To kwestia spojrzenia na miasto – tłumaczył. – Ci ludzie wiedzą, co jest ważne: nowa wiata przystankowa czy galeria handlowa. To właśnie oni wcześniej sprzeciwiali się, walczyli z urzędem na przykład o ścieżki rowerowe, o te małe rzeczy, ale najważniejsze dla ludzi.

I takie właśnie działania są obecnie najważniejsze dla prezydenta – a nowa struktura organizacyjna jego gabinetu, w którym będzie specjalny dział poświęcony konsultacjom społecznym i informowaniu społeczeństwa jest dowodem na to, co jest dla niego ważne.
– To do tej pory było słabością urzędu, że urząd nie do końca potrafił sprawnie konsultować się ze społeczeństwem – wyjaśnia Jacek Jaśkowiak. – I właśnie w tej dziedzinie kompetencje pana Andrzeja Białasa są bardzo ważne i potrzebne. Trzeba poprawić komunikację.

Prezydent podkreślił też, że inaczej rozumie promocję niż jego poprzednik – nie taką, jaką widzi na podstawie faktur i rachunków, ale raczej taką jak na przykład ustanowienie nagrody literackiej – stwarzanie klimatu w Poznaniu dla twórców, dla literatów, a nie zlecanie organizowania konkursów, w których później wygrywa Poznań…

– Doświadczenia biznesowe Andrzeja Białasa będą tu przydatne, jeśli chodzi o zarządzanie, ale także jeśli chodzi o jego pracę w radzie osiedla – mówi prezydent. – A jestem mieszkańcem osiedla Ławica, gdzie Andrzej Białas jest członkiem rady i widziałem, jak to osiedle się rozwijało. Dialog ze społeczeństwem jest niezwykle ważny i o te kompetencje mi chodzi.

Sam dyrektor przyznał, że czuje ogromną odpowiedzialność i ogromny ciężar, zdając sobie sprawę, jakie oczekiwania ma wobec niego prezydent.
– Trzeba umieć i chcieć rozmawiać z mieszkańcami , wszystkie elementy tego dialogu są szalenie ważne – mówił dyrektor Białas. – Przy czym nie chodzi tylko o duże sprawy i duże imprezy, ale także i te małe. Od wielu lat walczyliśmy o ten dialog mieszkańców z urzędem i teraz należy to rozwinąć. Żeby przekonać mieszkańców, że biorąc udział w konsultacjach społecznych nie biorą udziału w farsie.

Dyrektor uważa też, że mieszkańcy powinni znać powody działań czy decyzji podejmowanych w urzędzie i że trzeba im to tłumaczyć. Nie uważa też, że przechodząc do pracy w urzędzie staje po innej stronie barykady niż dotychczas.
– Dla mnie strona jest ta sama – podkreśla. – Kilka miesięcy temu wsparliśmy prezydenta Jaśkowiaka i nie wyobrażam sobie, żebyśmy go teraz zostawili. Prezydent musi mieć wsparcie tych ludzi, którym zależy na Poznaniu. To ci, którzy nie chcą, żeby Poznań się wyludniał, chcą uratować rynki i teraz się łączą, żeby to zrealizować. To trzeba tłumaczyć, a nie budować kolejną galerię handlową i tłumaczyć, że to jest rewitalizacja.

Czy jednak poznaniacy już dojrzeli do tak drastycznych zmian? Po 16 latach rządów w zupełnie innym duchu wielu ludziom może być trudno przestawić się na krańcowo odmienny sposób myślenia o mieście i jego rozwoju. Ale dyrektor Białas uważa, że pewnego niezadowolenia nie da się uniknąć, bo zawsze będzie ktoś, komu ten kierunek zmian nie będzie się podobał.
– Ale ludzie chcą zmian, zwłaszcza młodzi – przekonuje Andrzej Białas. – To w wielu punktach pokrywa się z postulatami ruchów społecznych, z których ja się wywodzę. Poza tym zmiany trwają i tak, cały czas. My wszyscy się zmieniamy. My to widzimy, przecież także jesteśmy zwykłymi mieszkańcami Poznania.

Czy uda się przekonać te bardziej konserwatywną część poznaniaków do zaakceptowania zmian. Dyrektor Białas nie wie, ale wie na pewno, że będzie próbował.
– Czy to się uda, nie wiem – mówi. – Za cztery lata się spotkamy i wtedy się okaże…