Komitet Komorowskiego: nie można co chwilę robić rewolucji

Komitet Poparcia Prezydenta Bronisława Komorowskiego zebrał się 20 maja na placu Wolności – i nie był to przypadkowy wybór miejsca. – Ta nazwa jest symboliczna, bo właśnie wolność chcemy utrzymać – mówili uczestnicy spotkania.

Wśród zwolenników obecnego prezydenta są między innymi Paweł Sudoł, wieloletni prezes Kompanii Piwowarskiej, obecnie na emeryturze, dr Leszek Sikorski, minister zdrowia w latach 2003-2004, Aleksandra Banasiak, legenda  Poznańskiego Czerwca, Wojciech Majchrzycki, ekonomista i członek rady nadzorczej Poznańskich Inwestycji Miejskich, Tomasz Sadowski, założyciel Fundacji Pomocy Wzajemnej Barka. Nie zabrakło działaczy PO z miasta i regionu: był wojewoda Piotr Florek, Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania, przyjechała też europosłanka Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, by okazać swoje poparcie kandydatowi na prezydenta.

Spotkanie trwało krótko, bo wkrótce po nim zwolennicy Bronisława Komorowskiego jechali na spotkanie z nim do Siedlca pod Iwnem, ale nie zabrakło promiennych uśmiechów i wiwatów pod adresem kandydata na prezydenta. No i naturalnie przekonania, że jest najlepszym kandydatem na prezydenta Polski. Bo działacze PO nie chcą w Polsce rewolucji. Uważają, że ewolucja jest znacznie lepsza.
– Polska się rozwija, wszędzie na świecie jesteśmy postrzegani w ten sposób, doceniani, ale w Polsce nie wszyscy potrafią to docenić – wyjaśnia wojewoda Piotr Florek. – A nie można co chwilę robić rewolucji! Boimy się, że nastąpią pewne zdarzenia, których konsekwencją będzie zatrzymanie potrzebnych zmian. A my wiemy, co trzeba robić.

Bronisława Komorowskiego popiera też Tomasz Sadowski.
– Wielokrotnie spotykaliśmy się z prezydentem i dlatego będziemy głosowali za – deklaruje szef Barki.

Uczestników spotkania dziwi fakt, że projekt emerytury po 40 latach pracy, o którym mówił prezydent Komorowski, wywołał takie emocje w kraju.
– Przecież to postulat, o którym mówimy od dawna – mówi wojewoda. – Dobrze byłoby ludziom umożliwić, by mieli możliwość wyboru, są zawody, w których można pracować do 67 roku życia i dłużej.
Najlepszym tego przykładem jest Aleksandra Banasiak, legendarna pielęgniarka z Poznańskiego Czerwca.
– Ja pracuję 63 lata w jednym zakładzie pracy. Z wyboru – podkreśla.

Wojewoda Piotr Florek nie ma wątpliwości co do wyniku wyborów, chociaż uważa, że 10 kandydatów na najwyższe stanowisko w państwie to trochę za dużo i z tym trzeba by coś zrobić.
– Nie powinno być tak, że przypadkowy człowiek nie wiadomo skąd zbierze 100 tysięcy podpisów i startuje – uważa wojewoda. – Gdy jest tak dużo kandydatów, to żadna debata nie ma sensu.

Jednak sukces Pawła Kukiza świadczy o tym, że nie wszyscy kandydaci są tak przypadkowi. Ale wojewoda uważa, że jednorazowy sukces jeszcze o niczym nie świadczy.
– Zawsze tak jest i tak było, że jakaś grupa zdobywa popularność, ale to się nie utrzymuje na dłuższą metę – mówi Piotr Florek i przypomina fenomen Janusza Palikota. Jednak przyznaje też, że kampania prezydencka w pierwszej turze mogłaby być lepsza, a na pewno bardziej dynamiczna.
– Powodem niskiej frekwencji jest i dynamika, i poziom edukacji społeczeństwa, i jego oczekiwania, wszystkie elementy po trochu – uważa wojewoda. – Na pewno z tego wszystkiego wyciągniemy wnioski. Zawsze można więcej i lepiej zrobić, o to się staramy, ale trzeba też pamiętać, że każda zmiana zawsze będzie miała przeciwników, nawet jeśli będzie to zmiana na lepsze. Dlatego zmiany trzeba wprowadzać z wyczuciem, a nie robić rewolucję. Chcemy spokojnie pracować i spokojnie się rozwijać.

Na spotkaniu nie było posła Rafała Grupińskiego, szefa wielkopolskiej PO, ani Filipa Kaczmarka, który kieruje poznańską platformą, ale najprawdopodobniej obaj już wcześniej wyruszyli, by powitać prezydenta Komorowskiego w Wielkopolsce.