W Poznaniu nadejdzie Era Jazzu

Stacey Kent, John Abercrombie, Ralph Towner, David Gilmore – to nazwiska zaledwie kilku spośród wykonawców, których będzie można zobaczyć podczas zbliżającego się wielkimi krokami festiwalu Era Jazzu. W swoim założeniu impreza ma prezentować najciekawsze zjawiska i trendy współczesnego jazzu.

– Staramy się ułożyć to tak, aby program festiwalu zawierał propozycję od muzyki łatwej i przyjemnej po coś trudniejszego. Atmosfera, która udziela się w czasie trwania koncertu, jest tym czynnikiem, który wpływa na to, że wielkie gwiazdy jazzu coraz chętniej przyjeżdżają do Poznania – komentuje Piątkowski.

Festiwal będzie oparty na trzech segmentach. Pierwszym będzie koncert gwiazdy, którą na scenie wspierać będą muzycy z poznańskiej sceny jazzowej. Wykonawcy podczas festiwalu grać będą również utwory Krzysztofa Komedy. Nie będzie jednak festiwal „komedowski”, a raczej rodzaj przypomnienia, że z Poznania wywodzi się tak ważny dla polskiego jazzu kompozytor.

Ostatnim filarem Ery Jazzu będzie nagrodzenie w czasie trwania festiwalu młodego zespołu jazzowego z Poznania. Zespół ten stanie się gwiazdą następnego festiwalu.

Jednym z ważniejszych wykonawców, który będzie brał udział w tegorocznej edycji imprezy, będzie zespół Oregon. Grupa z założenia nie gra w klubach. Wyjątek zrobi dla poznańskiego festiwalu. Zdarza się, że zespoły przyjeżdżają na Erę Jazzu, by w ramach festiwalu zagrać swój jedyny koncert w Polsce. Tak będzie m.in. w przypadku Stecay Kent.

– Jeszcze wiele, wiele lat temu, kiedy startowaliśmy z Erą Jazzu i klubem Blue Note, to wydawało się, że coś, co się dzieje w Poznaniu, Krakowie we Wrocławiu, czyli na tzw. prowincji, jest nieważne. Wszystko musiało dziać się w Warszawie. Dzisiaj okazuje się, że najważniejsze przedsięwzięcia nie dzieją się w stolicy, a np. w Bielsku Białej. Jest wiele inicjatyw, które rozgrywane są w innych miastach, przez Koszalin i Słupsk do Gorzowa Wielkopolskiego.