Czy tak będzie wyglądać rynek na Świcie?

Zadaszone stragany, wyremontowany budynek restauracji „Słoneczko”, plenerowe szachy i przestrzeń na kino letnie czy też inne wydarzenia kulturalne – tak już wkrótce może wyglądać zdewastowany obecnie ryneczek na Świcie. Miasto rozstrzygnęło już konkurs na tę przestrzeń, teraz zaś potrzebne są pieniądze na realizację zwycięskiej koncepcji.

Procedura wyłonienia koncepcji nowego zagospodarowania przestrzeni targowiska na Świcie była dość nowatorska – obejmowała bowiem nie tylko przygotowanie prezentacji przez pracownie architektoniczne, ale także (a może przede wszystkim) konsultacje pomiędzy architektami i urzędnikami a użytkownikami ryneczku, czyli mieszkańcami i kupcami.

Być może dlatego sąd konkursowy nie miał większych problemów z dokonaniem wyboru.
– Uczestniczyliśmy w wyjątkowo interesującej procedurze – przyznawał w środowe południe Krzysztof Bojanowicz, przewodniczący jury konkursu, na spotkaniu tuż po obradach. – Multidyscyplinarne spotkanie doprowadziło do tego, że nie było zbytnio gorąco. Na zimno przeanalizowaliśmy przedstawione warianty.

Tych było kilka, ale kluczowe było zachowanie istniejącego układu urbanistycznego i funkcji targowiska. Najlepiej – zdaniem jury – poradzili sobie z tym poznaniacy ze studia Decone. Decyzja jury była jednogłośna.

– Ta praca pokazuje największy potencjał. Stwarza wyraźną krawędź, pierzeję miasta. Jest tu też prawidłowe odczytanie modernizmu, dające mu tu drugie, lepsze życie – komentował Bojanowicz.

Formuła konkursu była najwyraźniej korzystna także dla uczestniczących w nim architektów, ponieważ – jak przyznali Marcin Lewandowski i Konrad Idaszewski z pracowni Decone – zwycięska koncepcja została wypracowana bardzo szybko.
– Nie było żadnej trudności z wykonaniem tej pracy, to był jeden dzień pracy koncepcyjnej, gdzie zakładając zachowanie istniejącego układu urbanistycznego stwierdziliśmy, że należy go kontynuować, że musi on stanowić inspirację architektoniczną i funkcjonalną – wyjaśniał tuż po ogłoszeniu werdyktu Lewandowski. – Priorytetem była dla nas symbioza funkcji handlowej otwartej razem z handlującymi w samych pawilonach, zbliżenie placu targowego do samych budynków, co pozwoliło na wytworzenie od strony ulicy Grochowskiej reprezentacyjnego placu zielonego dla mieszkańców.

Na tym placu będą mogły się odbywać różnego rodzaju wydarzenia, podobnie jak w przestrzeni zadaszonej (ale otwartej) przeznaczonej dla kupców. W samym zaś budynku restauracji „Słoneczko” mogłaby się znaleźć biblioteka, a także punkty usługowo-handlowe. Rozwiązaniem, które uwzględnili architekci, jest też poszerzenie ulicy Grochowskiej w taki sposób, aby był możliwy wjazd w drogę wewnętrzną pomiędzy targowiskiem a powstającym właśnie budynkiem mieszkalnym. Dzięki temu targowisko zyskałoby lepszą obsługę komunikacyjną, a droga wewnętrzna oddzielająca obecnie targowisko od pawilonów usługowych, zostałaby zlikwidowana.

Zwycięska koncepcja przypadła do gustu Maciejowi Wudarskiemu, zastępcy prezydenta Poznania.
– To był projekt, który gdzieś tam w duchu sam wytypowałem – przyznał Wudarski po ogłoszeniu wyników. – Wczuł się w klimat rynku, zapotrzebowania kupców i mieszkańców, ale też odpowiedział na pewne wyzwania w zakresie zachowania architektury modernistycznej i założeń planu miejscowego.

Co teraz z przebudową rynku? Przede wszystkim architekci z pracowni Decone będą dalej współpracować z miastem przy przygotowaniu projektów budowlanych. Ważne są też koszty, które jeszcze nie są znane – przygotowanie koncepcji nie obejmowało kosztorysu, aczkolwiek urzędnicy uprzedzali już wcześniej, że zbyt obfitych środków finansowych nie ma się co spodziewać. Wszystko ma się wyjaśnić w ciągu najbliższych kilku miesięcy.
– Rozpoczynając te konsultacje nałożyliśmy na siebie poważne zobowiązania wobec kupców i mieszkańców – podkreśla Wudarski. – W przyszłym roku ruszą prace projektowe, natomiast nie mogę zagwarantować, czy uda się „wbić łopatę”.

O tym zapewne zadecydują miejscy radni, którzy będą głosować nad przyszłorocznym budżetem.