Prace trwają od połowy kwietnia. Już po kilku dniach archeologom udało się dokopać do odpadów po rozbiórce kolegiaty, a po tygodniu do zachowanych fragmentów murów. W połowie maja natknęli się na pierwsze groby. W międzyczasie archeolodzy natrafili także na kilka mniejszych znalezisk.
– Ponieważ jesteśmy jeszcze stosunkowo płytko, możemy znaleźć przedmioty nowożytne. Możemy zobaczyć tu na przykład XVII i XVIII-wieczne monety – mówi archeolog Artur Dębski, wskazując na odnalezione przedmioty.
Oprócz tego, do tych co bardziej wartościowych znalezisk, należy dołączyć jeszcze fragment kamionkowego naczynia, prawdopodobnie importowanego z Niemiec, czy pięknie zachowany krzyżyk z XVII lub XVIII wieku. Archeologowie przyznają, że podobnych dewocjonaliów może być dużo więcej