Ulica Dąbrowskiego – robotników nie ma, ale… jest dobrze

Remont skrzyżowania ulic Dąbrowskiego i Żeromskiego trwa, choć powinien się zakończyć dawno temu. Za ostatnie prace jest odpowiedzialne MPK Poznań. Robotnicy pojawili się na placu budowy i… zniknęli – ale to podobno dobry znak. Dlaczego?

Przypomnijmy – na początku lipca miasto rozwiązało umowę z firmą Balzola, która zajmowała się przebudową fragmentu ulicy Dąbrowskiego. Zajmowała się tak, że remont, choć miał trwać tylko kilka miesięcy, przeciągnął się do ponad roku, a i tak nie jest zakończony.

W połowie lipca na plac budowy weszły ekipy MPK. To właśnie tę spółkę wyznaczono na odpowiedzialną za dokończenie przebudowy feralnego skrzyżowania. I choć do zrobienia jest jeszcze sporo rzeczy, to jednak władze miasta już są zadowolone z postępów – choć obecnie robotników na placu budowy nie widać.

– Udało nam się w ciągu kilku dni zrobić to, co Balzoli nie udało się przez ponad dwa miesiące – twierdzi Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania. O co konkretnie chodzi?

O płytę podtorową, która została już ukończona. Jest to kluczowy element infrastruktury torowej – to właśnie na niej spoczywać będą szyny tramwajowe. Płyta jest betonowa i musi „sezonować” przez 28 dni, dlatego też robotnicy nie mogą się pojawić na niej z żadnym ciężkim sprzętem. Dopiero za kilka dni będzie można np. regulować zwrotnice. Wszystko po to, by już 1 września przez skrzyżowanie mogły pojechać tramwaje.