Świadectwo Długosza
Jan Długosz, ojciec polskiej historiografii, pisząc żywot pierwszego biskupa na ziemiach polskich Jordana, zamieszczonym w jego „Żywotach biskupów poznańskich”, po raz pierwszy wspomina o mieczu z poznańskiej katedry. Według kronikarza, papież Stefan VII wysyłając Jordana do Polski, dał mu miecz św. Piotra, który ten miał przekazać księciu Mieszkowi I. Sam Długosz miał jednak wątpliwości co do jego autentyczności, uważając, że może to być prawdziwy miecz „księcia Apostołów”, lub inny, pobłogosławiony przez papieża, zrobiony na wzór tego autentycznego. Kronikarz nie miał jednak zbyt wielu pewnych informacji o biskupie Jordanie, nie wspominając już o mieczu. Jordan został konsekrowany na biskupa w 968 r., choć niewykluczone, że przybył tu już wcześniej, prawdopodobnie z księżniczką Dobrawą w 965 r. Stefan VII nie mógł wysłać Jordana do Polski, gdyż jego pontyfikat przypadł na lata 938-942. Jordan przybył do Polski kiedy papieżem był Jan XIII (965 – 972).
Jeśli rzeczywiście miecz św. Piotra jest autentyczną relikwią i przyjechał do Polski wraz z Jordanem, to dlaczego milczą o nim najstarsze źródła, a jako pierwszy wspomina o nim dopiero Jan Długosz w XV wieku? Przywiezienie tak cennej relikwii nie mogło przecież przejść bez echa. Chyba, że nie był to autentyczny miecz św. Piotra, tylko jego kopia, która trafiła do Poznania dużo później. Papieże uznawani są za następców św. Piotra, czy zatem biskup Rzymu mógłby wyzbyć się tej cennej pamiątki po pierwszym papieżu, za którego uważa się św. Piotra i przekazałby go niewiele znaczącemu księciu z odległej Polski, który dopiero co przyjął chrzest? Wysłanie kopii miecza wydawałoby się lepszym pomysłem. Bolesław Chrobry podczas zjazdu gnieźnieńskiego w roku 1000 otrzymał przecież od Ottona III kopię włóczni św. Maurycego, a nie jej oryginał. Być może jego ojciec także otrzymał kopię miecza św. Piotra.
Miecz z Rzymu czy z Awinionu?
Wobec braku wcześniejszych od Długosza przekazów na temat miecza św. Piotra, badacze wysunęli tezę, że miecz jest znacznie późniejszy. Wybitny znawca broni, prof. Marian Głosek zbadał miecz już w latach 70. XX w. i uznał, że pochodzi on z XIII lub początków XIV wieku. W 1342 r. biskup poznański Jan V i późniejszy kronikarz Janko z Czarnkowa wybrali się na dwór papieski do Awinionu i niewykluczone, że wówczas otrzymali od papieża kopię miecza św. Piotra, którą następnie przywieźli do Poznania.
Na herbach Chwaliszewa, który był własnością kapituły poznańskiej i w 1444 roku otrzymał prawa miejskie oraz Ostrowa Tumskiego, przedstawiono dwa klucze i miecz, który jest bardzo podobny do tego z katedry, jednak najstarsze zachowane wizerunki tych herbów pochodzą kolejno z XVII i XVI wieku. Zatem nie można stwierdzić, kiedy miecz trafił na ww. tarcze herbowe.
Wreszcie do badań włączyli się także naukowcy-metaloznawcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Pobrali oni próbki z głowni miecza, ale ich badania nie dały odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytanie. Kwestia autentyczności relikwii wciąż pozostaje otwarta.
Bezcenny zabytek
Zapewne długo jeszcze będą trwały spory na temat miecza św. Piotra z katedry poznańskiej. Nie ma dowodów na to, aby zabytek przybył na nasze ziemie w X w., a i wątpliwym jest, aby papieże wyzbywali się tak cennej relikwii. Być może więc rzeczywiście miecz został wykonany w średniowieczu. Długosz łącząc miecz z osobą biskupa Jordana po prostu opierał się na legendach, powtarzanych z ust do ust przez wieki. Sam nie miał dostępu do źródeł dotyczących początków biskupstwa poznańskiego, stąd wiele nieścisłości zawierają jego „Żywoty biskupów poznańskich” w odniesieniu zwłaszcza do pierwszych biskupów.
Bez względu na to, czy miecz przechowywany w zbiorach Muzeum Archidiecezjalnego jest autentyczny, czy też wykonano go w średniowieczu, nie ulega wątpliwości, że jest to broń, która ma najdłuższą udokumentowaną historię w naszym kraju, nie licząc oczywiście słynnego Szczerbca. Już to sprawia, że katedra poznańska może pochwalić się wyjątkowo cennym zabytkiem.
Warto na koniec przypomnieć, że oryginalny miecz wystawiony jest z jednej z gablot Muzeum Archidiecezjalnego, natomiast nad wejściem do zakrystii prałackiej w katedrze wisi jego kopia.