Jeszcze wczoraj w obecności wiceprezydent Miasta Poznania oficjalnie otwierano wystawę fotografii projektu „Chce się żyć”. Sesja kobiet walczących z rakiem miała na celu pomoc w odzyskaniu przez chore poczucia pewności siebie i kobiecości. Idea bez wątpienia jest słuszna, a panie z dumą pozowały do zdjęć. Zastępczyni prezydenta Poznania, Katarzyna Kierzek-Koperska poparła tego typu akcje wskazując na problemy, z jakimi spotykają się kobiety podczas chemioterapii, w tym także te związane z samoakceptacją.
Tymczasem niecałe 24 godziny później Urząd Miasta ściągnął zdjęcia i zamknął wystawę. Dlaczego? Okazuje się, że część kobiet biorących udział w projekcie w ostatnim czasie wycofała zgody na wykorzystanie zdjęć, dlatego organizatorzy nie mieli prawa ich przekazać na wystawę w UMP. Chodzi głównie o podopieczne Fundacji Pomocna Mama. Miasto zapewnia, że nie miało o tym pojęcia – podczas wernisażu obecne były niektóre z kobiet, a przedstawiciele projektu zapewnili, że posiadają zgody uczestniczek.
Nie jest jednak tajemnicą, że od kilku miesięcy główne organizatorki projektu są w konflikcie. Zarówno wśród osób związanych ze środowiskiem projektu i fundacji jak i w medialnych kuluarach mówi się o utworzeniu „dwóch obozów” popleczniczek każdej z nich. Być może to właśnie wtedy doszło do wycofania części zgód. Wystawa miała zostać zorganizowana także bez zgody części organizatorek projektu – Fundacji Pomocna Mama. Zdjęcia były prezentowane już podczas wcześniejszych akcji. Jeszcze dziś rano na profilu projektu “Chce się żyć” można było znaleźć post o otwarciu wystawy.
Urząd Miasta postanowił nie wnikać w to, które fotografie mogą być upublicznione i zamknął całą wystawę. Wydano także specjalne oświadczenie w tej sprawie.
Po wystawie pozostaje niewątpliwy niesmak i zażenowanie. Wykorzystanie wizerunków, a w niektórych przypadkach nawet przy bardzo odważnych ale i intymnych zdjęciach bez zgody osób jest niewątpliwie czynem haniebnym. Osobną kwestią pozostaje jednak zachowanie organizatorek projektu, które mówiąc o konieczności wzajemnego wspierania się same nie potrafią zjednoczyć się we wspólnym projekcie.