W piątek odbyła się konferencja prasowa z udziałem Mariusza Kamińskiego oraz ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, podczas której szef MSWiA zauważył, że “w przestrzeni publicznej pojawiły się ostatnio oskarżenia, że rząd z powodów politycznych zamierza w sposób trwały ograniczyć prawa obywatelskie dotyczące swobody gromadzenia się i manifestowania swoich poglądów”.
Szef MSWiA podkreślał, że czasowy zakaz zgromadzeń powodowany jest wyłącznie względami bezpieczeństwa epidemicznego i dotyczy nie tylko zgromadzeń politycznych, ale też m.in. wydarzeń sportowych czy kulturalnych.
Kamiński mówił również, że nakazy w związku z pandemią koronawirusa, takie jak zachowanie dystansu społecznego, obowiązują w zdecydowanej większości miast europejskich. To – przekonywał – jest podstawowa rekomendacja dla wszystkich światowych rządów, przedstawiana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
“W opinii analityków Głównego Inspektoratu Sanitarnego, utrzymywanie tylko tego nakazu dystansu społecznego owocuje tym, że mniej więcej mamy w Polsce około 90 proc. mniej hospitalizacji i zgonów” – powiedział szef MSWiA. Zauważył, że “to niezwykle konkretne i wymierne liczby”, dlatego “utrzymywanie tego zakazu jeszcze przez jakiś czas jest ważne i sensowne”.
Podkreślił, że “możliwość gromadzenia się w jednym miejscu znaczącej grupy obywateli naraża tych ludzi, jak również innych ludzi w przestrzeni publicznej”. W ostatnim czasie – mówił szef MSWiA – mieliśmy do czynienia z kilkoma “bulwersującymi i przykrymi incydentami, gdzie policja musiała użyć adekwatnych do rozwoju sytuacji środków porządkowych”. Stwierdził, że były to środki “w pełni legalne i adekwatne do zaistniałej sytuacji”.
Jak również mówił, “w wielu krajach europejskich trwa dyskusja, w którym momencie i na jakich zasadach będzie można poluzować ten zakaz”. “Wiele rządów składa deklaracje, że być może w sierpniu, może we wrześniu będą już warunki epidemiczne, które pozwolą na poluzowanie zakazów na gromadzenie się na meczach, koncertach i manifestacjach politycznych” – dodał.
Zapewnił, że bardzo dokładnie analizowane są “argumenty za i przeciw, jeżeli chodzi o moment epidemiczny”. “Śledzimy dyskusje, jakie odbywają się publicznie w krajach europejskich i jesteśmy otwarci na argumenty” – powiedział szef MSWiA. Ale póki co – dodał – “proszę, żeby podchodzić do tych spraw poważnie”.