.png)
Xander Michalak to vloger i fotograf, który mieszka w Poznaniu już od jakiegoś czasu i jak sam podkreśla, czuje się bardzo związany z naszym miastem. I chociaż więcej czasu spędza tutaj, to swoją ojczyznę stara się odwiedzać regularnie. Ostatni raz w Paryżu był zaledwie dwa tygodnie temu. A to wszystko za sprawą tego, że z poznańskiego lotniska Ławica uruchomione zostały bezpośrednie połączenia do stolicy Francji. Na dzień dzisiejszy z takiego rozwiązania skorzystać możemy w poniedziałki i piątki. I chociaż w każdym kraju spotkamy się z różnymi restrykcjami, to poprosiliśmy Xandera by opowiedział więcej na temat tego, jak to wygląda właśnie w jego rodzinnym kraju.
-Certyfikat covidowy jest potrzebny wszędzie, naprawdę wszędzie, nawet na tarasach w restauracji. No i faktycznie to sprawdzają. Byłem ze znajomymi, którzy nie mieli tego certyfikatu no i musieliśmy wziąć na wynos. – wspomina z uśmiechem nasz gość.
W prostym tłumaczeniu oznacza to mniej więcej tyle, ze Francje jako kierunek podróży polecamy osobom, które są zaszczepione, mają negatywny wynik testu lub certyfikat ozdrowieńca.
Jak podkreśla Xander, paryżanie w takim rozwiązaniu dopatrują się zarówno plusów jak i minusów. Niewątpliwie dużą zaletą jest bezpieczeństwo, bywa jednak tak, że wprowadzone obostrzenia utrudniają życie i wykonywanie podstawowych czynności takich jak zakupy czy wyjście do apteki. I chociaż cel wprowadzanych restrykcji zasługuje na uznanie, to dla mieszkańców bywają one po prostu uciążliwe.
Xander zaznacza, że Paryż niewątpliwie jest miastem, które należy zobaczyć. Mnogość parków, muzeów czy wydarzeń kulturalnych zachwyca i powoduje, że każdy znajdzie coś dla siebie. Nasz gość podczas rozmowy przywołał wiele miejsc, które poleciłby do zwiedzenia. Powiedział też kilka słów na temat tego, jak to jest z tymi owianymi sławą Polami Elizejskimi i czy faktycznie jest to miejsce, które powinniśmy zwiedzić jako pierwsze odwiedzając Paryż. Jeżeli jesteście ciekawi dalszego przebiegu rozmowy, zapraszamy do obejrzenia wywiadu!