Wydała 10-krotnie wyższą dawkę morfiny niż przepisana; pacjentka zmarła – jest wyrok sądu

Pomyłka, która prawdopodobnie kosztowała życie, a jednocześnie ujawniła problem, jaki widoczny jest w aptekach. Sąd w Jarocinie wydał wyrok w sprawie pracownicy apteki, która wydała klientce większą niż przepisana dawkę morfiny. Pacjentka zmarła, a w trakcie śledztwa ujawniono przypadki łamania prawa przez osoby zarządzające apteką oraz ich pracowników.

 

Sprawa ma swój początek w listopadzie 2018 roku, kiedy to w jednej z jarocińskich aptek córka 61-letniej kobiety wykupywała receptę dla swojej matki. Pracownica wydała jej dwa opakowania – jedno prawidłowe, a jedno z tabletkami z dawką 10-krotnie wyższą niż przepisana.

Chora nie zwróciła uwagi na specyfikację na opakowaniu i nieświadoma błędu pracownicy, wzięła dwie tabletki z podwyższoną dawką.

Dwa dni później 61-latka zmarła. Śledczy dowiedzieli się o sprawie dopiero dwa tygodnie później, gdy kobieta została już pochowana, przez co nie można było przeprowadzić potrzebnej w śledztwie sekcji zwłok, by jednoznacznie ustalić, czy zwiększona dawka morfiny była bezpośrednią przyczyną śmierci.

Sprawa i tak trafiła do sądu. Prokuratura ustaliła, że pracownica, która wydała lek to technik farmacji, podczas gdy zgodnie z prawem farmaceutycznym, środek taki jak morfina może wydać jedynie magister farmacji.

Jak wyjaśniał 30 listopada 2022 roku przed jarocińskim sądem w Jarocinie prokurator Przemysław Wyrwiński, postępowanie nie było prowadzone w związku ze skutkiem działania oskarżonej Agnieszki K., czyli śmiercią 61-latki, a w związku z samym działaniem.

„Oskarżona odpowiada za czyn, którego dopuściła się w takim zakresie, jaki można jej zarzucić, czyli narażenie na niebezpieczeństwo ciężkiej choroby lub śmierci poprzez sprzedaż niewłaściwej dawki leku nie będąc do tego osobą uprawnioną” – podkreślił prokurator

Dodał, że wina oskarżonej nie budzi wątpliwości. Agnieszka K. od początku przyznawała się do winy i podkreślała, że to dla niej trauma, która z nią pozostanie do końca życia.

Pełnomocnik rodziny zmarłej dodał jednocześnie, że podczas postępowania ujawniono warunki pracy oskarżonej, które doprowadziły do jej zachowania. Presja zwierzchnictwa, która była nakierowana na maksymalny zysk oraz wymuszanie sprzedaży wszelkich leków nawet podczas, gdy na miejscu nie było magistra farmacji.

Zdaniem adwokata Janusza Pawelczyka, sytuacji prawdopodobnie można było uniknąć, gdyby nadzór nad technikami farmacji był sprawowany prawidłowo. Podczas śledztwa wykazano, że zwierzchnictwo wiedziało, że w czasie dyżurów techników farmacji nie ma magistrów, a mimo to wywierano presję na zwiększenie sprzedaży.

Zdaniem adwokata, a także prokuratury, sprawa z 2018 roku powinna być przestrogą dla wszystkich aptek, by nie stawiać zysków i biznesu ponad bezpieczeństwo, a także by pilnować przestrzegania przepisów prawa farmaceutycznego.

Obrona oskarżonej wnioskowała o m.in. warunkowe umorzenie postępowania na okres próby dwóch lat. Podkreślano, że Agnieszka K. od początku przyznawała się do winy, wyraziła skruchę, a polecenia wykonywała, by utrzymać pracę. Wskazano także, że poniosła już karę – została dyscyplinarnie zwolniona, przez długi czas pozostawała bez stałego dochodu i dopiero niedawno podjęła pracę w sklepie odzieżowym. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek zdecyduje się na powrót do zawodu.

Sąd w Jarocinie zaznaczył, że z uwagi na brak możliwości jednoznacznego określenia przyczyny śmierci 61-latki przy jednoczesnym dużym prawdopodobieństwie ciągu przyczynowo-skutkowego, musi opierać się jedynie na tym, co pewne. W mowie podkreślono, że sąd jest świadomy panującego “pędu za zarobkiem” i tego, że młodzi ludzie są zmuszani do łamania przepisów prawa, by zwiększyć zyski, jednak nie zwalnia to oskarżonej z odpowiedzialności za popełniony czyn. Zdaniem sędziego, Agnieszka K. powinna mimo wszystko odmówić pozostawania samej w aptece, bez nadzoru magistra farmacji, ponieważ jest to niezgodne z prawem farmaceutycznym.

Sąd wydał wyrok czterech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, a także roczny zakaz wykonywania zawodu technika farmacji. Agnieszka K. będzie musiała również zapłacić nawiązkę na rzecz pokrzywdzonych członków rodziny zmarłej w wysokości 5 tysięcy złotych. Zobowiązana została również do informowania kuratora o przebiegu odbywania kary.

Wyrok nie jest prawomocny.