W poprzedniej wiośnie w Skrzatuszu doszło niemal do katastrofy ekologicznej, gdy masa ryb utonęła z powodu niedoboru wody. Obecnie dzierżawca jeziora zdecydował się nie zarybiać zbiornika, ale samo wyschnięcie jeziora wciąż jest kontrowersyjnym tematem wśród mieszkańców.
“Mniejsze jeziora nie wyschły, a to jezioro tak. Nie wierzę, że jezioro może się odzyskać. Jakby zamarło. Wychodzą płaty ziemi. To ogromna szkoda” – powiedziała jedna z mieszkanek Skrzatusza w rozmowie z WP.
Według ekspertów z Piły główne przyczyny wyschnięcia zbiornika w Skrzatuszu tkwią w suszy i złej gospodarce przestrzennej w pobliskiej zlewni. Przekształcenia w zlewni oraz niewłaściwa gospodarka przestrzenna mają istotny wpływ na sytuację.
“Przede wszystkim, przekształcenia w zlewni są problemem. Zła gospodarka przestrzenna zlewni przyczynia się do podwyższonej temperatury powietrza. Mamy upały od maja, a czerwiec zapowiada kolejną falę upałów. W rezultacie poziom parowania, nawet deszczu, który spada, jest bardzo wysoki” – stwierdził dr Paweł Owsianny z Nadnoteckiego Instytutu UAM w Pile.
W wyniku braku opadów deszczu istnieje ryzyko, że jezioro w Skrzatuszu na stałe zamieni się w wysychające latem bagno. Wobec tego Owsianny przedstawił kilka pomysłów, które mogłyby przyczynić się do ocalenia zbiornika.
“Zastawki, zbiorniki przykorytowe i zadrzewienie śródpolne mogą zmniejszyć parowanie z jednej strony oraz zatrzymać jak najwięcej wody w środowisku z drugiej strony” – podsumował Owsianny.
Sytuacja w Skrzatuszu jest kolejnym alarmującym sygnałem o rosnącym zagrożeniu suszą na terenie Polski. Niezbędne są działania zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym, aby przeciwdziałać negatywnym skutkom klimatycznym i chronić nasze ekosystemy wodne.