Posiadacze gruntów przy skrzyżowaniu Umultowskiej i Dzięgielowej nie mają szczęścia. w latach 70. wywłaszczono ich, bo na tym terenie miał być zbudowany rozległy kampus Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Po latach okazało się, że teren zarezerwowany pod budowę kampusu jest stanowcza za duży i na spornych działkach kampusu ostatecznie nie zbudowano.
Właściciele gruntów zaczęli więc walczyć o odzyskanie swoich terenów w sądzie. Walka trwała ładnych kilka lat, ale kilkorgu osobom udało się odzyskać grunty. Teraz chcieliby odzyskane działki albo sprzedać pod budowę domów, albo wykorzystać pod rozbudowę swoich posesji. Niestety, zgodnie z planem uchwalonym przez radnych, nie mogą zrobić ani tego, ani tego.
Chodzi o to, że przez ich tereny przepływa Różany Potok, który radni postanowili objąć ochroną. W związku z tym miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego w rejonie Strumienia Różanego i ulicy Umultowskiej nie przewiduje żadnej zabudowy na tym terenie, by chronić walory przyrodnicze i krajobrazowe obszaru. Na obszarze planu mogą więc znajdować się tereny zielone, lasy, a jeśli zabudowa to tylko zagrodowa typowa dla gospodarstwa rolnego, hodowlanego lub ogrodniczego.
– Złożyliśmy wnioski, ale nie dostaliśmy na nie odpowiedzi. Proszę państwa radnych o nieprzystępowanie do uchwalenia tego planu – prosiła radnych Genowefa Kryjom, jednak z właścicielek spornych gruntów. – Przygotowaliśmy własną wersję, jak to mogłoby wyglądać, by można było wybudować domy, a jednocześnie zachować 50 metrów strefy ochronnej wokół strumienia.
Zgodnie z planem mieszkańców, których popiera rada osiedla Umultowo, na działkach dałoby się wybudować cztery domy nie niszcząc jednocześnie otuliny strumienia.
– Ten plan jest realizowany w dziwny sposób – uważa Edmund Śniadek, przewodniczący zarządu osiedla. – Część terenu można zabudować zostawiając wystarczająco dużo miejsca dla strumienia.
Roszczenia mieszkańcó uznawał za zasadne radny Krzysztof Grzybowski.
– Poruszyły mnie argumenty właścicieli tych terenów – mówił. – Najpierw w latach 70. zostali wywłaszczeni na rzecz UAM, a gdy założyli sprawy o zwrot, to toczyły się one wiele lat. Gdy już odzyskali swoją własność, to się okazało, że nie mogą nic budowac. Jakie są perspektywy zmiany tego planu, by choć w części spełnić zamierzenia inwestycyjne właścicieli?
Jednak większość radnych nie poparła roszczeń mieszkańców Umultowskiej i Dzięgielowej.
– Studium nie pozwala na zabudowę tegto terenu – zwrócił uwagę radny Łukasz Mikuła. – Poza tym często mówimy o konieczności ochrony przyrody, radni ciągle słyszą o sytuacjach, kiedy wydano decyzję o warunkach zabudowy ze szkodą dla przyrody. Teraz jest szansa, by jeden z takich terenów ochronić.
Ostatecznie radni przegłosowali plan nie uwzględniając próśb właścicieli gruntów. Ci wyszli z sesji wzburzeni uważając, że chodzi nie tyle o ochronę przyrody, co o ochronę interesów Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Kampus uczelni rozciąga się po sąsiedzku i na sąsiadującym ze spornymi działkami terenie chciałby stworzyć Park Historii Ziemi, więc z tego względu odpowiada sąsiedztwo wyłącznie terenów zielonych, a nie zabudowanych domami.